Groźna sytuacja podczas lotu. Wypadły maski tlenowe. Samolot zaczął opadać w zastraszającym tempie

Tego lotu pasażerowie z pewnością nie zapomną. Po 43 minutach od startu samolot nagle zaczął tracić wysokość. W ciągu trzech minut obniżył się o cztery tysiące metrów, ciśnienie spadło, a ze schowków wypadły maski tlenowe. Pasażerowie byli przerażeni. Czuli też zapach spalenizny.

Wiele osób boi się latać samolotem. Choć w ostatnim czasie katastrofy lotnicze zdarzają się niezwykle rzadko, to niekiedy może dojść do nieprzewidzianych incydentów, które przerażą pasażerów. Turbulencje to nic w porównaniu z tym, co stało się z samolotem linii lotniczych American Airlines. Osoby, które znajdowały się wówczas na pokładzie, były przekonane. Myślała, że spadają na ziemię. 

Zobacz wideo Kunz: Chęć podróżowania jest tak duża, że naprawdę duże lotniska korkują się

Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

W samolocie wybuchła panika. O tym locie pasażerowie będą pamiętać do końca życia

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek, 10 sierpnia podczas lotu z Charlotte w Karolinie Północnej do Gainesville na Florydzie. Pasażerowie jak zwykle odbyli odprawę, weszli na pokład samolotu i zasiedli na swoich miejscach. Podczas startu nikt nie podejrzewał, że za chwilę stanie się coś, co wszyscy zapamiętają na bardzo długo. Po około 43 minutach lotu samolot zaczął gwałtownie tracić wysokość. W ciągu pierwszych trzech minut maszyna obniżyła się aż o cztery tysiące metrów. W środku doszło do nagłego spadku ciśnienia, dlatego ze schowków nad siedzeniami wypadły maski tlenowe. To spowodowało, że na pokładzie wybuchła panika. Niektórzy poczuli w tamtym momencie zapach spalenizny. Na pokładzie samolotu American Airlines znajdował się wówczas m.in. profesor Harrison Hove z University of Florida, który w mediach społecznościowych opublikował zdjęcia z tego momentu i opisał całą sytuację.

Dużo latałem. To było przerażające. Wyrazy uznania dla naszej niesamowitej załogi - personelu pokładowego i pilotów @AmericanAir 5916. Zdjęcia nie są w stanie oddać zapachu spalenizny, głośnego huku i trzasków w uszach. Dobrze być na ziemi

- czytamy w serwisie społecznościowym X (dawny Twitter).

Pasażerowie byli przerażeni. Rzecznik linii lotniczych wyjaśnia, co się stało

Samolot wylądował na lotnisku w Gainesville tuż przed godziną 17. Według danych podanych na stronie "FlightAware" w ciągu 11 minut samolot obniżył się o około 20 tys. stóp, czyli ponad 6 tys. metrów. Na temat całej sytuacji wypowiedział się także rzecznik American Airlines w rozmowie z FOX Business.

Amerykański lot Eagle 5916, obsługiwany przez Piedmont Airlines, z Charlotte (CLT) do Gainesville na Florydzie (GNV) wylądował bezpiecznie w GNV w czwartek, 10 sierpnia. Podczas lotu załoga otrzymała informację o możliwym problemie z ciśnieniem i natychmiast i bezpiecznie zszedł na niższą wysokość. Przepraszamy naszych klientów za wszelkie niedogodności i dziękujemy naszemu zespołowi za profesjonalizm

- czytamy na stronie. W samolocie przebywało około 50 pasażerów i na szczęście nikomu nic się nie stało.

Więcej o: