Mieszkańcy są przerażeni - ich cały dobytek i dorobek może lada moment zniknąć z powierzchni ziemi i tak naprawdę nie mają na to wpływu. Prognozy, które zostały im przedstawione, mrożą krew w żyłach. Społeczność obawia się, że mogą to być ich ostatnie święta Bożego Narodzenia w tym miejscu.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Happisburgh to mała wieś zlokalizowana 85 kilometrów na północny-wschód od Londynu, która słynie z pięknych krajobrazów. To właśnie tam można podziwiać jakże majestatyczne latarnie morskie i klify, które wzbudzają zachwyt. To faktycznie niepowtarzalny i malowniczy widok, jednak - jak się okazuje - również niebezpieczny.
Brytyjczycy zakupili niegdyś domy w tej okolicy i z pewnością nie byli świadomi, że po latach mogą usłyszeć tak drastyczne słowa. Niestety, z powodu zbliżającej się katastrofy niektóre z budynków mogą po prostu zniknąć - wpadną do morza wraz z klifem. Problemem jest erozja wybrzeża i to właśnie ona może pozbawić mieszkańców dobytku.
Dawniej miejscowość znajdowała się w dużej odległości do morza, lecz z roku na rok dystans ten się zmniejszał. Niektórzy z mieszkańców kupowali domy, w momencie gdy te do spadku miały 200 metrów, a dziś znajdują się na krawędzi. Władze przed laty zajęły się wybrzeżem i robiły wszystko, co tylko mogły, aby spowolnić proces erozji. To jednak przez zmiany klimatu i wiele innych czynników nie jest do uniknięcia w stu procentach.
Cała sytuacja przedstawia się naprawdę źle, dlatego władze chcą pomóc mieszkańcom, również pod względem finansowym. To z pewnością dobry krok z ich strony, ponieważ rodziny z dnia na dzień mogą zostać z niczym.
Klif jest teraz mniej niż 15 metrów od domu. Lokalne władze rozmawiają z nami, przygotowują nas i zamierzają pomóc. Nie wiem jednak w jakim stopniu będą w stanie to zrobić.
- komentowała sytuację mieszkanka wioski, thesun.co.uk. Według kobiety jej nieruchomość w każdym innym miejscu mogłaby kosztować nawet 375 tys. funtów - obawia się, że nie otrzyma takiej sumy od władz. Miejmy jednak nadzieję, że pomoc będzie wystarczająca, aby każda z osób mogła znaleźć nowy dom w innym, bezpiecznym miejscu.