Takich historii nie ma wiele, lecz wygląda na to, że wszędzie możliwy jest błąd. 46-letniem Brytyjczykowi udało się przejść przez kontrolę biletu i paszportu na lotnisku, chociaż wcale ich nie posiadał. Craig Sturt bez żadnego problemu wsiadł na pokład samolotu British Airways do Nowego Jorku i zajął jedno z wolnych miejsc. Dopiero po lądowaniu dopatrzono się nieprawidłowości i zaniedbań ze strony londyńskiego lotniska.
Craig Sturt był ponad procedury obowiązujące na londyńskim lotnisku Heathrow. Dostał się na pokład bez okazywania biletu oraz paszportu, a w trakcie lotu skorzystał ze wszystkich udogodnień przysługującym pełnoprawnym pasażerom. Otrzymał między innymi darmowe jedzenie oraz napoje i rozkoszował się podróżą. Na pokład miał wejść dzięki własnemu sprytowi. Sturt szedł tuż za innym pasażerem, i gdy ten przechodził przez kontrolę, Brytyjczyk szybko go wyprzedził. Jego niecny plan nie był jednak doskonały, ponieważ po opuszczeniu samolotu na lotnisku w Nowym Jorku pasażerowie musieli okazać paszporty. W związku z tym, że nie posiadał żadnych dokumentów, został zatrzymany przez funkcjonariuszy i odesłany do Wielkiej Brytanii lotem czarterowym.
Gdy Craig Sturt, gdy dotarł do Londynu, został ponownie aresztowany i przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Reading. Jak podaje serwis Fakt, mężczyzna usłyszał zarzuty związane z uzyskaniem usług podstępem, nielegalnym przebywaniem w strefie operacyjnej i wejściem na pokład samolotu bez pozwolenia. Co najciekawsze, cała sytuacja miała miejsce pod koniec ubiegłego roku, jednakże dopiero teraz wyszła na światło dzienne, a wszystko dlatego, że 46-latek zdołał uciec ze szpitala i nie stawił się na styczniowej rozprawie. Od 22 stycznia 2024 r. był poszukiwany i został złapany dopiero 12 lutego. Choć sprawa zakończyła się pomyślnie, wciąż wielu ludzi zastanawia się, w jaki sposób Brytyjczyk przeszedł niezauważony przez wszystkie kontrole. Władze lotniska Heathrow oraz przewoźnik British Airways niechętnie komentują sprawę, lecz zapewniają, że współpracują ze służbami w trwającym śledztwie. W związku z nagłośnieniem nietypowej historii, w mediach pojawia się wiele wątpliwości dotyczących procedur na lotniskach oraz ogólnego bezpieczeństwa podróżujących.
Polecą głowy. To zdumiewające, że coś takiego mogło się wydarzyć. Nie ma sensu myśleć o tym, co by się stało, gdyby terrorysta pomyślnie wszedł na pokład samolotu niezauważony
- komentował anonimowo w "The Sun" jeden z urzędników, cytowany przez serwis WP.