W ostatnich latach wzrost cen obserwujemy w niemalże każdym sektorze gospodarki. Niestety, inflacja stale zaskakuje. Teraz jej efekty widoczne są nawet w Tatrzańskim Parku Narodowym. Właściciele tego miejsca musieli podjąć ważną decyzję, która być może nie spodoba się wszystkim odwiedzającym. Chodzi o nowy cennik biletów.
Masz w planach w najbliższych tygodniach udać się do Tatrzańskiego Parku Narodowego? Jeśli tak, pamiętaj, by przygotować nieco więcej pieniędzy na bilety niż zazwyczaj. Od 1 marca 2024 roku za jednodniową wejściówkę do Tatrzańskiego Parku Narodowego trzeba będzie zapłacić 10 zł. Do tej pory wejście kosztowało 9 zł, więc nie jest to kolosalnie duża różnica, ale jednak. Bilet ulgowy przed zmianą kosztował 4,50 zł, teraz zapłacimy za niego już 5 zł. Odwiedzający zapłacą również nieco więcej za wejściówki tygodniowe. Wcześniej był to koszt 45 zł, teraz 50 zł. W przypadku biletów ulgowych aktualnie cena wynosi 25 zł i jest to wzrost o 2,50 zł. Jak widać, zmiana jest raczej delikatna, ale jednak może okazać się zaskoczeniem dla turystów. Co ważne, między innymi dzieci do 7. roku życia oraz posiadacze Karty Dużej Rodziny, mogą wejść na teren TPN za darmo.
Ceny biletów nie są dla ciebie problemem i lada moment wyruszasz w Tatry? Pamiętaj, by przed wędrówką sprawdzić komunikaty oraz warunki atmosferyczne.
W ostatnich dniach na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego na Facebooku pojawił się ważny komunikat. Osoby wybierające się na wędrówki po Tatrach proszone są o zachowanie szczególnej ostrożności. Aktualnie tatrzańskie stawy i jeziora wraz z utrzymującą się dodatnią temperaturą rozmarzają, więc pod żadnym pozorem nie należy wchodzić na ich powierzchnię. Tafle lodu pod ciężarem mogą się złamać.
Utrzymujące się dodatnie temperatury sprawiają, że Morskie Oko już rozmarza. Nie wchodźcie na tafle tatrzańskich jezior.
- ostrzegał TPN na Facebooku. Dodatkowo pamiętaj, by na podróż tego typu zabrać wszystkie potrzebne akcesoria i sprzęt. Jeśli nie masz doświadczenia, lepiej wyruszyć na wędrówkę z kimś jeszcze lub poczekać do momentu aż warunki atmosferyczne ulegną poprawie.