Morze Bałtyckie, choć pozornie zachwyca, jest bardzo zanieczyszczone, czego odwiedzający nie widzą na pierwszy rzut oka. Uznaje się, że to jedno z najbardziej zanieczyszczonych mórz na świecie, więc wiadomość o pojawieniu się ogromnej plamy nieznanego pochodzenia nie wywołała uśmiechu na twarzach naukowców i ekologów. Co gorsza, Bałtyk ma niestety niewielkie zdolności do samooczyszczania. Czym jest tajemnicza substancja i czy uda się ją usunąć ze zbiornika?
Dokładnie we wtorek 12 marca 2024 roku odkryto substancję nieznanego pochodzenia na Morzu Bałtyckim u wybrzeży półwyspu Fischland-Darss, który znajduje się 150 km od Świnoujścia. Policja wodna zauważyła, że szara plama pokrywa aż 61 ha zbiornika. Według służb tajemnicza wydzielina unosiła się swobodnie na powierzchni wody i wydzielała zapach przypominający paliwo. Skąd jednak pochodzi oraz - co ważne - czy jest niebezpieczna dla zwierząt i turystów?
Wiele osób zastanawia się, czy zanieczyszczenie, które pojawiło się na Morzu Bałtyckim, może mieć w późniejszym efekcie wpływ na zdrowie człowieka oraz oczywiście zwierząt, które zamieszkują zbiornik. Wstępne ustalenia Państwowej Policji Wodnej i Ministerstwa Środowiska wykazały, że choć pojawienie się plamy nadal jest niejasne, to na szczęście nie niesie za sobą ryzyka w kwestii utraty życia. Co ważne, nie powinna również spowodować trwałych skutków dla środowiska, choć niektórzy urzędnicy sklasyfikowali skażenie jako "nie do zwalczenia".
Zachodniopomorski Urząd ds. Rolnictwa i Środowiska, twierdzi, że faktycznie może być to olej napędowy, lecz informacja ta nadal jest niepewna.
Warstwa lekkiego oleju była bardzo cienka. Wstępne szacunki wykazały, że prawdopodobnie wyciekło 50 litrów oleju napędowego
- relacjonował Zachodniopomorski Urząd ds. Rolnictwa i Środowiska, merkur.de.
Kto jest jednak odpowiedzialny za zanieczyszczenie? Ta kwestia również pozostaje niewyjaśniona, lecz pobrano próbki, więc znalezienie winowajcy będzie z pewnością łatwiejsze.