Weronika Truszczyńska od lat jest związana z Szanghajem, a od 2015 roku prowadzi też kanał na YouTubie poświęcony Chinom. W publikowanych nagraniach opowiada o ciekawostkach i kulturze tego kraju oraz swoim codziennym życiu w największym mieście Chińskiej Republiki Ludowej. Tym razem jednak podzieliła się doświadczeniami z podróży do Japonii. Zasady linii lotniczej, z których usług korzystała, bardzo ją zaskoczyły.
Weronika Truszczyńska o niecodziennych przepisach obowiązujących na pokładzie samolotu, którym podróżowała, poinformowała w poście na profilu na Instagramie (@wtruszczynska).
Greater Bay Airlines to pierwsza linia lotnicza, w której jadłam batonika proteinowego w kiblu. Pytacie, czy to legalne, ale niestety jeśli to się dzieje, to pewnie tak
- czytamy w jego treści. Do postu dołączono krótkie nagranie, na którym autorka wymownie przewraca oczami. Zamieszczony na nim podpis sugeruje natomiast, że zakaz spożywania własnego jedzenia ma zmusić podróżnych do zakupu posiłku z oferty przewoźnika. Komentujący internauci byli równie zszokowani jak Truszczyńska. Wiele osób zwracało przy tym uwagę na pasażerów, którzy mogą mieć specjalne potrzeby żywieniowe związane ze zdrowiem. Pojawiły się głosy zarówno o chorych na cukrzycę, jak i alergikach.
Jeden z użytkowników zasugerował, że rozwiązaniem w takiej sytuacji mogą być dokumenty potwierdzające nasz stan zdrowia, co powinno umożliwić spożycie własnego jedzenia. Niemniej emocje związane z takimi doniesieniami wydają się być uzasadnione. Jak jednak wygląda to w przypadku polskich linii lotniczych?
Jak donosi portal esky.pl, żadna linia lotnicza nie ma w swoim regulaminie zakazu przewozu żywności w bagażu podręcznym. Informacja ta na pewno ucieszy wielu pasażerów, ale to jeszcze nie oznacza, że mamy tu zupełną dowolność odnośnie tego, co spakujemy. Przykładowo, według informacji udostępnionych przez LOT w naszym bagażu podręcznym może znaleźć się jedzenie w postaci stałej, takie jak kanapki, świeże owoce, warzywa, słodycze, guma do żucia czy inne przekąski. Dozwolona jest także żywność w postaci płynnej, półpłynnej lub żelowej, przy czym musimy przestrzegać tu limitu przewozu płynów. Nie dotyczy to jedynie jedzenia dla niemowląt. Przewoźnik przypomina również, że niektóre produkty mogą być niedozwolone w danym kraju docelowym, w razie gdyby zostały niezjedzone, więc zawsze powinniśmy sprawdzać to indywidualnie.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.