Nawiedzone miejsca od zawsze przyciągają wiele osób. Nawet jeśli nie wierzymy w duchy, to w takich budynkach jest coś intrygującego. Tutaj dodatkowo wyobraźnię pobudza fakt, że dwór należał niegdyś do Emila Zegadłowicza, wybitnego polskiego poety, prozaika, tłumacza i znawcy sztuk. To właśnie jego duch rzekomo nawiedza dwór w Gorzeniu Górnym. Co jednak miałoby być tego powodem?
Dwór letniskowy w Gorzeniu Górnym w powiecie wadowickim leży w północno-wschodniej części wsi, w parku krajobrazowym stopniowo przechodzącym w część leśną i jest wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa małopolskiego. Został zbudowany w pierwszej połowie XIX wieku. W 1873 roku jego właścicielem stał się Tytus Zegadłowicz, ojciec Emila. To tutaj przyszły poeta spędził swoje dzieciństwo. Niestety 11 września 1939 roku dwór zajęli i splądrowali niemieccy żołnierze. Wywieźli z niego kolekcję sztuk i zniszczyli ogród. Emil Zegadłowicz zmarł 24 lutego 1941 roku w Sosnowcu i tym samym nie doczekał się powrotu do rodzinnej posiadłości.
Dwór w Gorzeniu Górnym powrócił do rodziny Zegadłowiczów dopiero po wojnie. Opiekowała się nim młodsza z dwóch córek, Atessa. W 1946 roku natomiast - decyzją żony artysty i jego dzieci - w budynku utworzono Muzeum im. Emila Zegadłowicza. Placówkę zamknięto tymczasowo w 1980 roku ze względu na konieczność przeprowadzenia remontu budynku. Nieco ponad dekadę później, w 1992 roku Atessa wraz z rodziną założyła Fundację "Czartak", która przejęła opiekę nad zbiorami. Czemu więc dzisiaj budynek jest opustoszały? Wszystko zmieniło się kilka lat temu.
Fundacja "Czartak" sprawowała pieczę nad muzeum do połowy grudnia 2017 roku, kiedy to podjęto decyzję o nieodpłatnym przekazaniu kolekcji 812 obiektów ze zbiorów Muzeum im. Emila Zegadłowicza do Muzeum Miejskiego w Suchej Beskidzkiej. Od tamtego czasu dwór stoi pusty. Nikt nie opiekuje się budynkiem, więc stopniowo niszczeje. Mieszkańcy okolicy twierdzą, że nocami dochodzi z niego wycie. Według legendy jest to duch poety, który nie może pogodzić się ze stratą swoich zbiorów i losem, jaki spotkał jego muzeum, będące niegdyś ukochanym domem. Co ciekawe, w listopadzie 2019 roku pojawiły się głosy o przywróceniu życia do dworu. Takie plany zapowiadała kierownik wydziału promocji Urzędu Miasta w Wadowicach i członek zarządu powiatu wadowickiego Małgorzata Targosz-Storch w poście opublikowanym na Facebooku. Nie doszło to jednak do skutku.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.