Kawia domowa, znana powszechniej jako świnka morska, to udomowiony gryzoń z rodziny kawiowatych. Jest często wybierana jako pierwsze zwierzątko, którym opiekują się dzieci, choć dzięki swojemu uroczemu wyglądowi i łagodnemu usposobieniu świnki morskie zyskują fanów w każdej grupie wiekowej. Należy do nich też Steve Ransley z Australii, który stworzył wyjątkowe miasteczko GuineaVale. Co dokładnie się tam znajduje i skąd właściwie wziął się taki pomysł?
Świnki morskie to zwierzęta stadne i zazwyczaj zaleca się, aby mieć co najmniej dwa takie pupile. Steve Ransley poszedł jednak krok dalej. GuineaVale zamieszkuje aż 30 samiczek świnki morskiej. Pod opieką mężczyzny i jego żony jest też kilka samców, ale są oni trzymani w oddzielnej zagrodzie. Miasteczko dla świnek morskich znajduje się w Hobart w Tasmanii na terenie sadu owocowego. Gryzonie hasają przez całą dobę po powierzchni 2,1 tysiąca metrów kwadratowych, która jest ogrodzona i dokładnie zabezpieczona. W GuineaVale znajdziemy ręcznie wykonane domy, działające oświetlenie, leżaki, sznury do suszenia prania, a nawet kosze na śmieci. Wiele szczegółów zostało dobrze ukazanych w jednej z rolek opublikowanych na Facebooku. Ransley żartuje, że pierwsze pupile miały posłużyć jako kosiarki do trawy, ale prawdziwe powody powiększenia hodowli są bardziej ujmujące.
Przede wszystkim chciałem czegoś dla wnuków… jednego z tych wspomnień, które będą mieli w późniejszym życiu jako coś dziwacznego, coś innego, tak jak wszyscy mamy wspomnienia związane z naszymi rodzicami i dziadkami
- wyznał mężczyzna, cytowany przez ABC News. Co więcej, to właśnie wnuki przekonały swojego dziadka, aby zamieścił nagrania GuineaVale na TikToku. Oryginalny pomysł i sympatyczne zwierzaki szybko przyciągnęły uwagę internautów. Obecnie profil miasteczka (@guineavale) obserwuje prawie 4,8 tysiąca osób, a opublikowane na platformie filmiki polubiono 7,4 milionów razy. Opieka nad taką gromadką świnek morskich wymaga jednak sporych nakładów pracy.
Ransley przyznaje, że GuineaVale wymaga dużego zaangażowania. Samo stworzenie miasteczka było praco- i czasochłonne. Wszystkie elementy są wykonywane ręcznie, a budowa każdego z dwóch domków zamieszkiwanych przez gryzonie trwała około miesiąca. Ponadto samo sprzątanie terenu zajmuje 1,5 godziny, a wykonuje się je dwa razy dziennie. Mimo to Ransley ma plany dalszego rozwoju GuineaVale. W rozmowie z ABC News wspomniał o budowie kościoła i pubu. Miasteczko dla świnek morskich w Australii nie jest dostępne dla odwiedzających, ale opiekun zwierzątek cieszy się, że może przybliżyć je innym dzięki mediom społecznościowym.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.