Laura Moser to dziennikarka, która pisała dla takich magazynów jak "The New York Times" oraz "The Wall Street Journal". Przez lata pracy zdążyła wyrobić sobie potężną markę osobistą, dlatego jej wizyta w Polsce nie powinna obejść się bez echa. Do stolicy Dolnego Śląska nie przyjechała bez powodu. Chciała poznać historię miasta, które niegdyś było domem jej ukochanego dziadka.
Dziadek Moser mieszkał we Wrocławiu aż do 1942 roku, kiedy to podjął decyzję o wyjeździe z powodu obaw przed nazistami i Zagładą Żydów. Frank Moser opuścił nasz kraj i dotarł aż do Houston w Teksasie, gdzie później urodziła się Laura. Choć od tego czasu minęło wiele lat, a świat wygląda już zupełnie inaczej, dziennikarka wciąż pamięta o historii swojej rodziny i stale szuka nowych informacji na jej temat. Do stolicy Dolnego Śląska wybrała się po to, by wspomnienia dotyczące dziadka znów stały się "żywe".
Pojechałem do Wrocławia w Polsce, w poszukiwaniu pamiątek po moim dziadku, który urodził się i dorastał tam, gdy to malownicze miasto nad Odrą nazywało się Breslau w Niemczech
- wyjaśnia we własnym artykule na łamach portalu Travel + Leisure, cytowanym przez serwis o2. Teraz Wrocław nie należy już do Niemiec. Jest jednym z najpiękniejszych miast znajdujących się na terenie Polski, a jego wyjątkowość nie umknęła nawet Moser. Dziennikarka była pod wrażeniem tego, że mimo tak dużych zniszczeń spowodowanych wojną, miasto było w stanie się odbudować. To jednak nie wszystko. Jej uwadze nie umknęło również kilka innych wrocławskich symboli.
W opinii amerykańskiej dziennikarki na pochwałę zasługuje także świetna kuchnia, która była dla niej największym zaskoczeniem. Do tego dochodzi "mieszanka" różnych kultur, co sprawia, że Wrocław jest dziś wręcz "magicznym" miejscem. Jej słowa potwierdzają, że stolica Dolnego Śląska jest miejscem gotowym zarówno na polskich, jak i zagranicznych turystów, na których czeka masa atrakcji oraz niezapomniane wspomnienia.
Dzięki tętniącym życiem hotelom i kreatywnej scenie kulinarnej Wrocław odrodził się z popiołów
- czytamy w artykule Laury Moser. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku na temat wyjątkowości Wrocławia rozpisywały się również chorwackie media. Tamtejsi redaktorzy poszli jednak o krok dalej, twierdząc, że jest to "najlepsze miasto w Europie, do którego nikt nie jeździ". Później stolica województwa dolnośląskiego została zauważona także przez brytyjskich dziennikarzy. Ci natomiast zdecydowali się porównać ją do Budapesztu oraz Pragi.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.