"Coolcations", to pojęcie stworzone na miarę naszych czasów. W związku ze zmieniającym się klimatem, a w efekcie fali trudnych do zniesienia upałów, popularne dotąd Turcja, Grecja, Włochy czy Chorwacja powoli tracą miano diamentów rajskich wakacji. Społeczeństwo, owszem, poszukuje wypoczynku nad morzem, ale bez ryzyka, że przepłacą za nie zdrowiem. Mamy zatem do czynienia z coraz wyraźniejszą rewolucją w sektorze turystycznym, na czym zyskują przede wszystkim kraje położone nad Bałtykiem. Zyskujemy także i my, o czym przekonał nas nowy ranking dziennika "Independent".
"Coolcations" to nic innego jak wakacje w chłodnym miejscu. Nie chodzi oczywiście o temperatury na minusie - wystarczy brak ryzyka udaru związanego z nadmierną ekspozycją na słońce. Według dziennikarzy "Independent" do grona reprezentantów nowego kierunku turystyki można zaliczyć osiem miejsc. Jednym z nich jest oczywisty "klejnot Bałtyku", czyli Gdańsk. Polskie miasto doceniono nie tylko ze względu na klimat, ale także dzięki niezwykłej architekturze, dobrej infrastrukturze turystycznej oraz bogatej ofercie kulinarnej. Zwrócono także uwagę na to, że w stolicy Pomorza nie jest tłoczno, z czym oczywiście można by się nieco pokłócić. Być może jednak w porównaniu z Turcją czy Chorwacją wypada rzeczywiście całkiem nieźle. Jeśli jednak wakacje nad polskim morzem nie są waszą atrakcją, ale szukacie ukojenia od upałów, wybierajcie spomiędzy innych propozycji.
Poza Gdańskiem dziennikarze "Independent" zauważyli potencjał także w niemieckiej wyspie Rugia z architektonicznymi perłami renesansu, czy Wyspach Alandzkich. Pełen ranking prezentuje się następująco:
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.