To miały być wakacje ich marzeń. Skończyli w krzakach. "Sternik łódki nie miał żadnych uprawnień"

Choć Alabania jest jednym z najchętniej wybieranych przez Polakó kierunków na wakacje, to niekiedy nie da się uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Grupa turystów, która wybrała się na rejs, padła ofiarą oszusta, przez co musieli spędzić prawie godzinę w tragicznych warunkach.

Albania co roku przyciąga turystów malowniczymi widokami i licznymi atrakcjami. Szczególną popularnością cieszy się jezioro Koman oraz pobliska rzeka Shala, po których można przepłynąć się z przewodnikiem. Na podobną wycieczkę wybrała się grupa Polaków. Niestety w drodze powrotnej przeżyli istny koszmar. Okazało się, że sternik ich oszukał

Zobacz wideo Aldona Orman miała wypadek w Albanii. Zdradza, że groził jej paraliż do końca życia. Wspomina też sepsę i śmierć kliniczną

Jezioro Komani: Albania oferuje turystom ogrom ciekawych atrakcji. Jedną z nich jest rejs

Jezioro Koman, zwane również Jeziorem Komani, to jedna z największych atrakcji turystycznych Albanii, którą bez dwóch zdań koniecznie trzeba zobaczyć. Widoki z rejsu po nim zachwycą każdego miłośnika przyrody i zapewnią niezapomniane wrażenia. Zbiornik położony jest na północ od Tirany i ma długość około 35 kilometrów. Między innymi dlatego to właśnie na nim organizowane są liczne wycieczki łódkami i statkami. Choć najczęściej jest to niesamowite doświadczenie, to czasem może przydarzyć nam się spory pech. W zeszły poniedziałek, 5 sierpnia 2024 pewna polska turystka pożaliła się w sieci tym, co ją spotkało. Wraz z rodziną wybrała się na rejs po Komani, będąc na urlopie w Albanii. Choć podróż zaczęła się pięknie, to w drodze powrotnej napotkali pewne problemy, które z pewnością zapamiętają do końca życia. Nikt nie spodziewał się tak tragicznej sytuacji i licznych niedogodności.

Albania: czego nie wolno robić? Okazuje się, że brak uprawnień do sterowania łódką jest ogromnym problemem

Ich wycieczka do Albanii zamieniła się w prawdziwy koszmar. Rejs musiał zostać wstrzymany na prawię godzinę. Jedna z turystek, która znalazła się w pechowej grupie napisała list do Faktu, by podzielić się negatywnymi doświadczeniami. Okazało się, że podróż przebiegła zupełnie inaczej, niż się spodziewała 

Wczoraj wróciłam z Albanii, byliśmy na wycieczce fakultatywnej 'Rejs po jeziorze Komani'. Okazało się, że w drodze powrotnej było sporo kontroli policji i spędziliśmy 40 minut w krzakach, chowając się przed nią.

– opowiedziała oburzona kobieta. Na początku grupa nie znała powodu, ale szybko okazało się, co jest tego przyczyną.

Mój mąż zaczął dociekać i pani przewodnik stwierdziła, że sternik łódki nie miał żadnych uprawnień do jej prowadzenia. Po 40 minutach przypłynęła po nas inna i na łódkę o pojemności około 40 osób musiało wejść 60. Dzieci musiały nam siedzieć na kolanach.

– dodała turystka. Pomimo kontaktu ze strony redakcji Faktu, biuro podróży do teraz nie udzieliło żadnej odpowiedzi. Warto zatem zawsze upewnić się, czy osoby, z którymi wybieramy się w rejs są do tego uprawnione.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: