"Właściciel" sopockiego apartamentu rozpłynął się w powietrzu. Straciła pieniądze i nocleg

Policja znów musi interweniować. Sezon wakacyjny trwa, a oszuści nie zwalniają tempa. Tym razem oferują tak zwane kwatery widmo, zostawiając ludzi bez noclegu oraz pieniędzy. Jedną z ofiar jest 28-letnia mieszkanka Łomży, która po dotarciu do Sopot nie mogła dostać się do wynajętego apartamentu.

Oszuści znajdują coraz to nowe sposoby na wyłudzanie pieniędzy od potencjalnych ofiar. W okresie wakacyjnym ich uwagę skupiają spragnieni odpoczynku turyści, którzy szukając oszczędności, często decydują się na noclegi oferowane przez osoby prywatne. W tym celu korzystają z popularnych platform ogłoszeniowych, które już dawno zostały opanowane przez wyłudzaczy. O tym, jak łatwo jest paść ich ofiarą, przekonała się nie tylko młoda turystka podróżująca do Sopotu. 

Zobacz wideo Grodzenie - fenomen polskiej kultury? Socjolog: Przestrzeń publiczna należy do tego, kto ją zawłaszczy

Wakacje nad morzem kontra oszuści. Wynajmują fałszywe apartamenty i znikają

Jak informują przedstawiciele Komendy Miejskiej w Sopocie, 28-letnia mieszkanka Łomży znalazła nocleg w Sopocie za pomocą popularnego serwisu ogłoszeniowego. Niestety, gdy dotarła na miejsce i próbowała wbić otrzymany od "właściciela" kod do drzwi wejściowych, okazało się, że została oszukana. Nie mogła dostać się do środka, osoba, od której wynajęła kwaterę, nie odbierała, a ogłoszenie w sieci zostało zdezaktywowane. 28-latka zgłosiła sprawę na policję, lecz nie zmienia to faktu, że została w obcym mieście, bez noclegu oraz pieniędzy, które zdążyła przekazać wyłudzaczom. Co najgorsze, nie jest to jedyny przypadek. 

W ostatnich dniach do policjantów z Sopotu zgłosiły się kolejne osoby, które powiadomiły o oszustwie przy wynajmie kwater. Mieszkańcy Jeleniej Góry, Łomży, okolic Warszawy i z woj. wielkopolskiego znaleźli ogłoszenia o wynajmie mieszkań w Sopocie na popularnym serwisie ogłoszeniowym

- czytamy w komunikacie. 

Noclegi w Sopocie. Policja ostrzega, by nie nabierać się na "super okazje cenowe" 

Z relacji policji wynika, że oszuści za każdym razem ustalali z ofiarami termin pobytu i pobierali zaliczki w wysokości od 300 do 460 złotych. Później kontakt się urywał. Ta sama historia spotkała 49-letniego mężczyznę z województwa wielkopolskiego, który wynajął na kilka dni apartament w centrum Sopotu i wpłacił zaliczkę 450 złotych. W ogłoszeniu nie został podany numeru lokalu, a kiedy turysta zjawił się na miejscu, jego oczom ukazała się kamienica z licznymi mieszkaniami. Nie udało mu się skontaktować z właścicielką, lecz odkrył, że zdjęcia apartamentu pochodzą z innego portalu, gdzie został wystawiony na sprzedaż.

Policjanci przyjmują każde zgłoszenie i przy okazji apelują o to, by zachować ostrożność oraz kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Przypominają, aby przed transakcją zawsze zweryfikować adres i dane obiektu

Nie dajmy się nabrać na super okazje cenowe. Porównajmy cenę wynajmu z tymi w podobnym standardzie i lokalizacji - tzw. super okazje powinny wzbudzić podejrzenia. Nie sugerujmy się opiniami zadowolonych klientów dostępnymi na stronie internetowej obiektu - w przypadku oszustwa są one spreparowane - zasięgnijmy opinii z innych miejsc

- czytamy w komunikacie. Funkcjonariusze informują, że legalnie działający obiekt musi być zarejestrowany w urzędzie miasta, a każdą zaliczkę powinno się wpłacać bezpośrednio na konto bankowe. 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: