Polacy nie mogą odprawić się przed lotem. Ryanair nie wpuszcza na pokład. Chodzi o dokument

Pasażerowie Ryanair mają spory problem z odprawą przed lotem. Tani przewoźnik nie chce wpuścić ich na pokład bez "plastiku", cofając wszystkie osoby, które chcą potwierdzić swoją tożsamość za pomocą aplikacji mObywatel. Twierdzą, że tak było zawsze.

O problemach polskich turystów podczas kontroli kart pokładowych przed lotami krajowymi Ryanair poinformował serwis Fly4free. Okazuje się, że przewoźnik nie chce wpuszczać na pokład pasażerów posługujących się mObywatelem - aplikacją, w której znajduje elektroniczna wersja dowodu osobistego. Do tej pory poszczególne linie lotnicze umożliwiały korzystanie z tej opcji podczas lotów odbywających się na terenie naszego kraju, jednakże wygląda na to, że sytuacja uległa zmianie.

Zobacz wideo Joanna Jabłczyńska zastanawia się, czy Ryanair postępuje zgodnie z prawem. "On rządzi się swoimi prawami"

MObywatel 2.0 kontra Ryanair. Nawet podczas lotów krajowych pasażerowie nie mogą korzystać z aplikacji

Warto pamiętać, że podczas zagranicznych podróży posiadanie plastikowej wersji dowodu osobistego jest konieczne, ponieważ aplikacja mObywatel funkcjonuje wyłącznie na terenie Polski. W przypadku lotów krajowych sprawa wygląda nieco inaczej. Choć pasażerowie również powinni mieć go przy sobie, niektóre linie nie wymagały okazywania dokumentu podczas kontroli kart pokładowych. Według klientów Ryanair przewoźnik do tej pory również należał do tego grona. Teraz doszło jednak do pewnych zmian. Dowodem na to ma być incydent, który wydarzył się na lotnisku w Krakowie.

Ryanair nie akceptuje elektronicznej wersji dowodu. Przewoźnik twierdzi, że nigdy ich nie uznawał

Pasażerowie, którzy chcieli przedostać się z Krakowa do Gdańska, musieli zmierzyć się ze sporymi komplikacjami. W rozmowie z serwisem Fly4free wyznali, że aż kilkanaście osób zostało wycofanych z kolejki, ponieważ posługiwali się aplikacją mObywatel.

Gdy pasażerowie pytali o podstawę prawną, usłyszeli, że tak po prostu jest

- relacjonował jeden z podróżujących. Ostatecznie wszyscy pokazali plastikowe dowody i dopiero wtedy zostali wpuszczeni na pokład samolotu. Sprawa jest dość nietypowa, ponieważ - jak wyjaśnia serwis - "od zeszłego roku dokument w aplikacji mObywatel jest traktowany na równi z plastikowym dowodem osobistym". Potwierdziło to również biuro prasowe polskiej linii LOT, zapewniając, że przewoźnik akceptuje elektroniczne dokumenty podczas lotów krajowych. Natomiast z oświadczenia Ryanair wynika, że aplikacja mObywatel nie jest wystarczająca do tego, by potwierdzić własną tożsamość.

Ryanair nie uznaje i nigdy nie uznawał żadnych dokumentów tożsamości w formie elektronicznej, takich jak mObywatel

- przekazała w rozmowie z Fly4free Alicja Wójcik-Gołębiowska, country manager Ryanaira na Europę Środkową.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.