Myślała, że znalazła sposób na tani nocleg. Szybko tego pożałowała. "Mało nie zwymiotowałam"

Koszty noclegu to duża część wydatków podczas wakacyjnych wyjazdów. Trudno więc się dziwić, że wiele osób szuka sposobów na oszczędności w tym obszarze. Niestety czasami prowadzi to też do nieprzyjemnych sytuacji, a nawet sporych strat. Jedną z takich ryzykownych form jest wymiana mieszkań lub domów.

Nocleg to niezbędny element wyjazdu, chyba że wybieramy się gdzieś na tyle blisko, że na noc możemy wrócić po prostu do domu. Zazwyczaj jednak dłuższe wakacje chcemy spędzić gdzieś dalej. Tymczasem okazuje się, że nawet wtedy nasze zakwaterowanie może być darmowe i wcale nie musimy mieć w danym mieście rodziny czy znajomych. Jak to możliwe? 

Zobacz wideo Miłosz Wiatrowski-Bujacz niszczy twoje fantazje o podróżach: Nikt nie wraca z wakacji odmieniony

Jak wygląda zamiana mieszkań? Chęć zaoszczędzenia może prowadzić do nieprzyjemności

Wymiana mieszkań lub domów na wakacje nie jest całkowicie nową metodą oszczędzania podczas podróży, ale w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Usługi takie oferują zarówno grupy społecznościowe, jak i dedykowane portale internetowe. W ogólnym ujęciu polega to na skontaktowaniu się dwóch stron, najczęściej z różnych miast, i dopasowaniu terminu wymiany. Podczas gdy my gościmy u kogoś, oni zatrzymują się u nas. Na taki właśnie wyjazd zdecydowała się m.in. Małgorzata Duda z Krakowa, która na tydzień pojechała do Gdańska. Swoją historią podzieliła się później z Wirtualną Polską.

Kobieta już na początku zauważyła, że para z Gdańska nie zadbała o porządek w swoim mieszkaniu tak jak ona u siebie. Ponadto po pierwszej nocy obudziła się z kilkoma pogryzieniami. Stwierdziła, że to najprawdopodobniej muszki lub komary, które dostały się przez otwarte okno, więc nie zwracała na to większej uwagi. W trakcie pobytu nad morzem pogryzień przybywało. Niemniej dopiero gdy ugryzienia pojawiały się po powrocie do Krakowa, kobieta zaczęła się niepokoić. Internet szybko podpowiedział jej, że mogą to być pluskwy, więc przystąpiła do sprawdzania domu.

Jak zobaczyłam je pod łóżkiem, mało nie zwymiotowałam. Nie było po prostu innej opcji - mieli to ci ludzie. Byłam tak wściekła, że napisałam do nich wiadomość. Oni oczywiście udawali zaskoczonych i wypierali się, że to na pewno nie od nich

- wspomina kobieta. Kontakt z parą z Gdańska urwał się, gdy pani Małgorzata oznajmiła im, że będą musieli pokryć koszty dezynsekcji. Ostatecznie za wizytę specjalistów i oprysk na pluskwy sama zapłaciła kilkaset złotych. Inna rozmówczyni WP -  pani Natalia - musiała odmalowywać u siebie ściany po wizycie rodziny z Zakopanego, ponieważ zostały na nich ślady "po ciemnych albo brudnych walizkach". Z drugiej strony niektórzy mają bardzo pozytywne doświadczenia z wymianą mieszkań.

Wymiana mieszkań na wakacje może być pozytywnym doświadczeniem. Trzeba jednak pamiętać o kilku rzeczach

WP dotarła również do Żanety Kowalskiej, która zachwala wymianę mieszkań na wakacje. Kobieta zwraca przede wszystkim uwagę na duże oszczędności, które można przeznaczyć na inne przyjemności podczas wyjazdu. Z entuzjazmem do tematu podchodzi także Linda Makarewicz, która przybliżała swoją perspektywę w rozmowie z Polskim Radiem Czwórką. Pani Linda zwróciła przy okazji uwagę na istotność udzielenia odwiedzającym informacji o domu, ale też i okolicy. Weronika Puszkar natomiast zdradziła rozgłośni, że osobiście preferuje wymianę ze znajomymi lub znajomymi znajomych, co zmniejsza ryzyko późniejszych nieprzyjemności.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: