Od soboty, 16 listopada na Placu Wolności w Poznaniu otwarto jarmark bożonarodzeniowy. Świąteczna kraina w samym środku miasta przyciąga diabelskim młynem, ogromem światełek oraz grzanym winem. Zainteresowanych nie brakuje nawet w środku tygodnia. Postanowiłam bliżej przyjrzeć się cenom poszczególnych ofert oraz atrakcjom. Udało mi się dotrzeć także na okoliczny Stary Rynek, który - dla odmiany - świeci pustkami.
Betlejem poznańskie organizowane jest co roku na Placu Wolności. Mieszkańcy zbierają się tłumnie na nie tylko otwarcie, bo w tygodniu także natkniemy się na gigantyczne tłumy. Przyciągają je liczne, kolorowe stragany pełne lokalnych produktów, grzane wino i oscypki z żurawiną oraz karuzele dla najmłodszych. Postanowiłam wybrać się do centrum miasta, by sprawdzić, czy rzeczywiście jest drożej niż w zeszłym roku. Ceny, choć faktycznie nie należą do najniższych, zdają się nie zniechęcać licznych gości. Za grzane wino zapłacimy 20 złotych plus dodatkowe 20 złotych kaucji za kubek. Po wypiciu napoju możemy poprosić o jej zwrócenie, lub zabrać sobie kufelek na pamiątkę. Popularny poznański przysmak, czyli rogal świętomarciński kosztuje 16 złotych, zaś nadziewany pączek 7 złotych. Jeśli chodzi o słodkości, do dyspozycji są również budki z kołaczami, churrosami czy rękodzielniczymi piernikami. Musimy się jednak liczyć z cenami minimum 20 złotych za porcję. Posilić możemy się również oscypkami czy kiełbaskami, a nawet zupą. Kosztują one średnio po kilkanaście złotych. Za dwie osoby, które chciałyby się najeść i napić możemy zapłacić nawet około 200 złotych łącznie. Do tego wszystkiego dochodzą również atrakcje.
Wejście na diabelski młyn kosztuje 25 złotych przy bilecie normalnym oraz 20 złotych przy ulgowym. Zdecydowanym minusem jarmarku są tłumy, które doskwierają nawet w środku tygodnia. Całość usytuowana jest na długim, ale wąskim placu, a budek jest tak dużo, że niekiedy ciężko jest między nimi swobodnie przejść. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja na Starym Rynku.
Na tłumy narzekano już w zeszłym roku, dlatego władze miasta postanowiły nieco odciążyć Plac Wolności i zaoferować trochę atrakcji na Starym Rynku. Ten jednak w porównaniu z Betlejem Poznańskim wygląda niemal na wymarły. Ledwie parę stoisk z orzechami i żelkami, jedno stoisko z grzanym winem oraz lodowisko, za które trzeba zapłacić. Z czasem pojawi się tu więcej atrakcji, ale póki co nie jest to konkurencyjne miejsce dla Placu Wolności. Z pewnością wydamy tu jednak mniej pieniędzy, gdyż grzane napoje (wino, wino bezalkoholowe oraz gorąca czekolada) są tu o połowę tańsze, choć serwowane w jednorazowych kubeczkach.
W mikołajki na Starym Rynku odbędzie się konkurs lodowych rzeźb, czyli Poznań Ice Festival, a w tym Speed Ice Carving. Atrakcją, która zdecydowanie wyróżnia Stary Rynek, jest lodowisko. Niestety trzeba za nie zapłacić. Bilet normalny to 25 złotych, zaś ulgowy 20 złotych. Dodatkowo mamy zapewnioną wypożyczalnię sprzętu, również za niewielkimi opłatami. Mimo oczywistych minusów warto przejść się w wolnej chwili na jarmark w Poznaniu. Lepiej jednak wybrać się w tygodniu, gdyż w weekend tłumy mogą być nie do zniesienia. Atrakcje na Placu Wolności oraz Starym Rynku będą dostępne dla zwiedzających aż do szóstego stycznia 2025 roku.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.