Choć do wakacji zostało jeszcze sporo czasu, niektórzy już teraz pakują walizki i wyjeżdżają za granicę, by zaczerpnąć trochę słońca w środku zimy. Najpopularniejszym kierunkiem o tej porze roku są ciepłe kraje, takie jak na przykład Egipt. Tam temperatura niemal przez cały rok oscyluje w okolicach 25-30 stopni Celsjusza, dlatego nic dziwnego, że wiele osób zdecydowało się na styczniową podróż, która niedawno odbyła się z Katowic. O ile urlop przebiegł wczasowiczom bez komplikacji, tak podczas powrotu pojawił się problem. Lot w ostatniej chwili anulowano, a 280 osób utknęło w Egipcie na kolejne dwa dni.
O sytuacji z Egiptu jako pierwszy poinformował portal Kontakt24, do którego odezwał się jeden z pasażerów feralnej podróży. Była to wycieczka do popularnej miejscowości Marsa Alam, zorganizowana przez biuro Anex Tour. W niedzielę 12 stycznia około godziny 21 urlopowicze mieli wrócić do Katowic, jednak w ostatnim momencie okazało się, że samolot linii Skyline Express tego dnia nie odleci. W efekcie 280 osób utknęło na lotnisku bez żadnej alternatywy. Biuro podróży na ostatnią chwilę zakwaterowało wszystkich w hotelu Bliss Nada, gdzie mieli oczekiwać na dalsze informacje. Te jednak szybko nie nadchodziły. Jak informował jeden z pasażerów, który skontaktował się z portalem, turyści byli bardzo zdenerwowani, szczególnie że wielu z nich podróżowało z małymi dziećmi.
Oczekujący na lot dalej pozostają w hotelu. Wszyscy siedzą z wielką niewiadomą
- przekazał mężczyzna, cytowany przez Kontakt24. Dodał, że najprawdopodobniej przyczyną uziemienia była awaria samolotu.
Zobacz też: W tym miesiącu bilety lotnicze są najtańsze. Ceny spadły nawet o 60 procent
Wśród osób, które utknęły w Marsa Alam, był Jerzy Jurecki, dziennikarz i wydawca "Tygodnika Podhalańskiego". Mężczyzna relacjonował przez gazetę przebieg wydarzeń, a w mediach społecznościowych zamieścił zdjęcie pasażerów oczekujących na swój lot.
Mimo że obsługa hotelu dba o wszystko, ludzie robią się coraz bardziej niecierpliwi. Domagają się przede wszystkim informacji, kiedy będą mogli wrócić do domu. Wiele z rodzin utknęło tu z małymi dziećmi. Doszło już do poważnego spięcia z przedstawicielem biura Anex, który tłumaczył, że nie zna przyczyny awarii samolotu ani terminu, kiedy pojawi się możliwość wyjazdu
- czytamy na Facebooku. Sytuacja wyjaśniła się dopiero we wtorek 14 stycznia nad ranem. Około godziny 6 poinformowano, że Polacy dotarli wreszcie do Katowic. To oznacza, że ich wakacje niespodziewanie przedłużyły się o ponad dobę.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.