• Link został skopiowany

1100 osób starało się o tę posadę. Młody Niemiec opowiedział o pracy na malowniczej wyspie

Wiele osób marzy o takim życiu. Pewien mężczyzna wraz z żoną przeniósł się na niewielką, niemiecką wyspę, by rozpocząć pracę w starej latarni morskiej. Wbrew pozorom nie jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo statków. Ma wobec tego miejsca zupełnie inne plany.
nowy latarnik w Wangerooge (zdj. ilustracyjne)
pixabay/janchrhorn

Wangerooge to niewielka wyspa wchodząca w skład Archipelagu Fryzyjskiego, oddzielającego Morze Północne od przybrzeżnego Morza Wattowego. To również samodzielna gmina w Niemczech, w kraju związkowym Dolna Saksonia, w powiecie Friesland. Choć ma zaledwie siedem kilometrów kwadratowych powierzchni i zamieszkuje ją nieco ponad 1000 osób, to właśnie tam pojawiło się niedawno jedno z najatrakcyjniejszych ogłoszeń o pracę w Niemczech.

Zobacz wideo Prąd rozrywający wciąga w głąb morza. Bądź uważny, gdy jesteś na plaży

Jak zostać pracownikiem latarni morskiej? Nowy latarnik opowiedział o swojej pracy

Budynek ponad stuletniej latarni morskiej jest jedną z największych atrakcji Wangerooge. Choć nie spełnia swojej pierwotnej roli od 1969 roku, to po renowacji został przekształcony w muzeum, które jest chętnie odwiedzane przez turystów. Cenią to miejsce nie tylko za eksponaty, ale także za bajeczny widok na morze rozciągający się z 39-metrowej wieży. To właśnie tam w ubiegłym roku pojawił się wolny etat. Zainteresowanie posadą przerosło jednak najśmielsze oczekiwania władz obiektu, bowiem chętnych było aż 1100 osób. Ostatecznie pracę otrzymał 38-letni Daniel Jochheim. Z wykształcenia jest mechanikiem przemysłowym i jak sam przyznał w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Welt", doświadczenie z tej branży pomaga mu utrzymać latarnię morską w dobrym stanie. Było też kluczowe w walce o tak ważne stanowisko.

Było kilka rund aplikacji, online i na miejscu. Mogłem dobrze wykorzystać swoje wykształcenie jako mechanik przemysłowy. W końcu umiejętności manualne są tutaj wymagane, ponieważ muszę utrzymywać wieżę i teren zewnętrzny w dobrym stanie. Do moich obowiązków należy również praca w kasie biletowej, sprzedaż biletów i oprowadzanie zwiedzających po wystawie. Praca latarnika jest w 90 procentach tym, co sobie wyobrażałem, a w 10 procentach nawet lepsza

- mówił mężczyzna w wywiadzie.

Zobacz też: Uwielbiana atrakcja nad morzem już niedługo będzie płatna. W sezonie odwiedza ją ponad milion osób

Ślub na wyspie. Mężczyzna ma nowy pomysł na starą latarnię

Daniel Jochheim zaskarbił sobie sympatię niemieckich mediów i turystów nie tylko za sprawą tego, w jaki sposób zajmuje się latarnią morską. Ma również konkretny plan na odświeżenie tego obiektu i nadanie mu nowej roli. Mianowicie, już wkrótce będzie organizować w tym miejscu śluby cywilne i wesela.

Niedawno pomyślnie ukończyłem kurs szkoleniowy w zakresie bezpłatnych ślubów i w kwietniu poprowadzę pierwszą ceremonię w latarni morskiej. Mam nadzieję, że będzie słonecznie

- powiedział "Die Welt". Dodał, że ten pomysł podsunęła mu jego żona, która jest fotografką ślubną. To właśnie ona dostrzegła romantyzm w budynku ponad stuletniej latarni. 

Moje przyjęcie weselne odbędzie się jeszcze wyżej w wieży - na platformie widokowej. Sala weselna poniżej jest zarezerwowana wyłącznie dla ślubów cywilnych. Bezpłatne śluby, takie jak te organizowane przeze mnie, to ceremonie, podczas których pary przyrzekają lub potwierdzają swoją miłość, często w towarzystwie najbliższych krewnych i przyjaciół

- tłumaczył latarnik.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Więcej o: