Temat inspiracji znanych twórców i genezy powstawania ich dzieł wciąż wywołuje niemałe emocje. Co chwilę eksperci dokonują nowych odkryć, które całkowicie zmieniają patrzenie na sprawę. Jak wygląda to w przypadku holenderskiego malarza? Tym razem na tapet wzięto obraz zatytułowany "Gwieździsta noc". Brytyjski profesor dopatrzył się pewnych powiązań.
Więcej podobnych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Obraz "Gwiaździsta noc" autorstwa Vincenta Van Gogha powstał w 1889 roku. W tym czasie malarz przebywał w szpitalu psychiatrycznym Saint-Paul-de-Mausole w pobliżu Saint-Rémy, gdzie poddał się dobrowolnej terapii. Na temat inspiracji artysty powstało wiele teorii, jednak ta najbardziej znana, mówi o tym, że to właśnie sam ośrodek wpłynął na jego wizję. Teraz James Hall, profesor na Uniwersytecie w Southampton i emerytowany krytyk sztuki, wysnuł całkowicie nowe wnioski na temat "Gwiaździstej nocy", o czym opowiedział na łamach "The Guardian". Jego zdaniem największe znaczenie w tym przypadku miała Wieża Eiffla. W tym samym roku, w którym Van Gogh stworzył swój obraz, odsłonięty został najbardziej znany obiekt architektoniczny Paryża. W opinii Halla to właśnie pirotechniczny pokaz towarzyszący wydarzeniu stał się inspiracją do namalowania "pirotechnicznej muzyki gwiazd, nieba i chmur" na wspomnianym obrazie.
Dla Van Gogha cyprys jest naturalną alternatywą dla Wieży Eiffla, centralnego elementu wystawy. "Gwiaździsta noc" to wiejski i kosmiczny odpowiednik pokazu świetlnego, który uświetnił otwarcie
- tłumaczy James Hall.
Zdaniem profesora to wszystko ma ze sobą związek, gdyż w momencie przybycia artysty do Paryża wszędzie widniały informacje o budowie żelaznego pomnika. Natomiast podczas pobytu w szpitalu psychiatrycznym miał on czytać "Le Monde", w którym znajdowały się ilustracje ukazujące moment odsłonięcia Wieży Eiffla.
"Gwiaździsta noc" Vincenta Van Gogha jest odpowiedzią natury i historii na bombastycznego, drżącego metalowego potwora Eiffla, który chciał prześcignąć Egipcjan. Obeliskowy cyprys dominuje nad Saint-Rémy i jego iglicą kościoła w taki sam sposób, w jaki dominuje 300-metrowa Wieża Eiffla Paryż
- wskazuje brytyjski profesor.