Działalność człowieka powoduje ogromną emisję dwutlenku węgla, który nie sprzyja Ziemi. Od lat powstają liczne kampanie i trendy mające nieco poprawić sytuację, jednakże liczby przedstawiane w statystykach wciąż robią wrażenie i to w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Producentem największej ilości dwutlenku węgla przedostającego się do atmosfery jest obszar przemysłowy. My czerpiemy z tego korzyści, natomiast planeta mocno dostaje w kość. NASA Scientific Visualization Studio niedawno udostępniło wizualizacje, na których widać różne źródła emisji CO2 w wybranych częściach świata. Na czerwono zaznaczono dwutlenek węgla pochodzący z przetwarzania biomasy, natomiast kolor pomarańczowy to gaz cieplarniany generowany w wyniku spalania paliw kopalnych. Na ruchomych grafikach widoczny jest także kolor zielony, który oznacza dwutlenek węgla wydzielany przez zwierzęta i rośliny zamieszkujące planetę. Tutaj pod uwagę wzięto zarówno te, które żyją na lądzie, jak i te ukrywające się pod taflą wody. Wniosek jest bardzo prosty: najczęściej pojawiający się kolor na wizualizacjach, zajmujący jednocześnie największą powierzchnię planety, to pomarańczowy.
Nowe dzieło NASA pokazuje, jak zagrożone są w tej sytuacji lasy i oceny, które cały czas pochłaniają ogromne ilości dwutlenku węgla, a wkrótce będą przyjmować go jeszcze więcej. Rośliny i organizmy wodne pobierają go w procesie fotosyntezy, co z pewnością nie sprzyja ich rozwojowi. Główną przyczyną tego problemu i dość nieciekawej wizji przyszłości jest silne uprzemysłowienie oraz znaczne przeludnienie planety, a miejscem, o którym najczęściej mówi się w tym kontekście, jest Azja, gdzie żyje ponad 4,5 miliarda osób. Ponadto mimo wielu ekologicznych rozwiązań, takich jak fotowoltaika czy elektrownie wiatrowe, na świecie wciąż istnieje wiele elektrowni węglowych wydzielających gigantyczne ilości CO2. Wizualizacje stworzone przez NASA Scientific Visualization Studio mówią jasno, jeżeli nic się nie zmieni, to w przyszłości dwutlenek węgla niemalże "pochłonie" Ziemię, a wtedy nie będzie już czego ratować. Warto wiedzieć także, że obszary potencjalnie wolne od tego problemu to tylko złudzenie, gdyż jest to porównanie do największych państw świata, przez co skala jest w pewien sposób niemiarodajna.