Bardzo ciekawego odkrycia dokonano w pobliżu Frinton w hrabstwie Essex w Wielkiej Brytanii. Pomógł w tym wykrywacz metali, a poza wspomnianym pierścieniem w odległości zaledwie 50 metrów znajdowała się również srebrna, pozłacana haczykowata przywieszki z czasów Tudorów. Oba przedmioty zostały znalezione przez tego samego badacza.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pierścionek z własnym napisem to nie tylko dzisiejsza moda. Odnaleziony artefakt pochodzi ze średniowiecza
Jak donosi BBC, grawer umieszczony na pierścieniu to deklaracja miłości. Został on napisany po francusku, który w czasach średniowiecznych był językiem miłości dworskiej. W oryginale głosi on "Je desir vous Ceruir", co można przetłumaczyć jako "Pragnę ci służyć". Co ciekawe, jest on niezwykle mały. Uwagę na to zwróciła Lori Rogerson, historyczka wypowiadająca się dla BBC. Stwierdziła, że pierścionek mieści się tylko na jej mały palec. Jest to o tyle zaskakujące, że ta konkretna biżuteria była najprawdopodobniej noszona przez mężczyznę. Badaczka zauważa jednocześnie, że może to się wiązać z nieco inną modą.
W tym okresie pierścienie noszono na wszystkich stawach wszystkich palców, więc możliwe, że ten był noszony na górnym stawie
- wyjaśnia Rogerson. Zarówno pierścień, jak i wspomniana powyżej przywieszka były zniszczone i popękane, a ponadto przypuszczalnie zaginęły w tym samym czasie. Warto dodać, że przywieszka była z kolei artefaktem stosowanym przeważnie przez kobiety w celu utrzymania górnej spódnicy wyżej, niż warstwa dolna.
Miłość dworska: średniowiecze to okres rycerskich deklaracji. Co wiemy o posiadaczu pierścienia?
Deklaracje w języku francuskim takie jak "Chcę ci służyć" czy "Chcę być posłuszny" często pojawiały się na pierścieniach w latach 1400-1500. To hasła typowe dla tradycji miłości dworskiej. Rogerson zwraca również uwagę na fakt, że pierścień wykonany ze złota świadczy o wysokim statusie jego właściciela, przy czym ma to związek nie tylko z posiadaniem pieniędzy na zakup biżuterii. Wskazuje na to też posługiwanie się francuskim, który był zarezerwowany dla elit. Niewykluczone, że oba odnalezione artefakty należały do tej samej osoby i zostały zgubione podczas zanoszenia ich do odnowy, co sugeruje ich nie najlepszy stan. Znaleziska są obecnie przedmiotem dochodzenia koronera w Chelmsford, a zainteresowane ich nabyciem jest już muzeum w Essex.
