Megalodon był niegdyś prawdziwym królem oceanów - jego wielkość powalała, a paszczę wypełniło pięć rzędów ostrych jak brzytwa zębów. Choć nie miał naturalnych wrogów, to jego historia prawdopodobnie zakończyła się kilka milionów lat temu. Jak to możliwe, że tak potężne zwierzę nie przetrwało? Wygląda na to, że z ewolucją i siłami natury nawet najwięksi giganci nie są w stanie walczyć.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Teorii na temat legendarnej bestii jest wiele. Pojawia się coraz więcej nagrań, które mają dowodzić jego istnieniu czy historii opowiedzianych przez potencjalnych świadków. Temat podkręcają również liczne filmy, w których główna rola przypada właśnie gigantycznemu rekinowi, siejącemu spustoszenie nie tylko w wodzie - zdarza się również, że atakuje w powietrzu i na lądzie. To potwierdza tezę, że każda bitwa z tą bestią musi skończyć się wielką przegraną. Wracając jednak do faktów, warto zaznaczyć, że liczne analizy w sprawie megalodona zaczęto prowadzić po tym, jak w 1835 roku szwajcarski przyrodnik Louis Agassiz przypisał trójkątne, drobno ząbkowane zęby właśnie do gigantycznego drapieżnika. Wtedy zaczęły pojawiać się pytania, na które ciężko było jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ oceaniczne głębiny wciąż pozostają praktycznie niezbadane. Ci, którzy mieli wątpliwości co do jego wyginięcia, ożywili się w 1875 roku, kiedy to wydobyto 10-centymetrowe zęby z głębokości 4000 metrów w pobliżu Tahiti, których wiek oszacowano na zaledwie nieco ponad 11 tys. lat. Kolejne badania potwierdziły także, że niekiedy sięgał nawet 20 metrów długości. Niestety, jedna rzecz wciąż pozostaje tajemnicą, a jest nią przyczyna jego zniknięcia z planety. Wszystko, czym dysponują w tym temacie naukowcy, jest wyłącznie domysłami.
Brak dowodów oznacza jedno - szerokie pole manewru w kontekście teorii o istnieniu gigantycznego rekina. Choć jest wiele osób, które żyją nadzieją, że megalodon ukrywa się w oceanicznych głębinach, to zdaniem innych jest to niemożliwe m.in. ze względu na wciąż malejącą temperaturę wody. Kolejnym argumentem jest także brak odpowiedniej ilości pokarmu, ponieważ ewolucja sprawiała, że wszystko stało się znacznie drobniejsze. O dowody, które mogłyby "uciszyć" jedną ze stron będzie ciężko, jednak warto podkreślić, że jeśli legendarny rekin wciąż przemierza oceany, to z pewnością nie przypomina już dawnego siebie. Aby dostosować się do współczesnych warunków, zapewne zmieniłby się nie tylko jego organizm, ale także wygląd. Jeżeli niegdyś poruszał się blisko powierzchni, a dziś zamieszkuje głębiny, to z pewnością jest nie do rozpoznania. Jak wskazuje portal Focus, jest to jednak praktycznie niemożliwe, ponieważ przez te wszystkie lata człowiek zapewne natrafiłby na jego ślady, na przykład w postaci ofiar z niezidentyfikowanymi wzorcami zębowymi.