Manifestowanie pieniędzy a prawdopodobieństwo sukcesu. Sprawie przyjrzeli się naukowcy

Pozytywne myślenie i manifestowanie bogactwa jest prawdziwą drogą do sukcesu? Naukowcy przyjrzeli się temu zjawisku. Wyniki ich pracy mogą nie przypaść do gustu tym, którzy wierzą w tzw. przyciąganie. Z tym, co odkryto, ciężko dyskutować.

Od kilku lat trenerzy rozwoju osobistego czy coachowie promują wśród ludzi trend na tzw. pozytywne myślenie i samodzielne przyciąganie sukcesu. Zdaniem wielu osób wizualizacja bogactwa oraz afirmacje potrafią zadziałać istne cuda i sprawić, że nasze życie całkowicie się zmieni. Wystarczy tylko chcieć i mocno w to wierzyć. Czy to naprawdę działa? Na to pytanie postanowili odpowiedzieć naukowcy z australijskiego uniwersytetu Queensland. W ten sposób zweryfikowali, ile prawdy jest w słynnych niemalże na całym świecie teoriach o mocy przyciągania

Zobacz wideo Paweł Grzesiowski: To jest nauka płynąca z pandemii - do społeczeństwa trzeba mówić, apelować o zrozumienie

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Przyciąganie pieniędzy - manifestacje. W ten sposób możesz stać się bankrutem

Zespół naukowców z australijskiego Uniwersytetu w Queensland - prowadzony przez doktora Lucasa Dixona - przeprowadził szereg badań z udziałem aż 1023 uczestników. Aby wyniki były, jak najbardziej wiarygodne, eksperci pozostawali również w stałym kontakcie z wieloma trenerami rozwoju osobistego. Niestety, nie mają dobrych wieści dla tych, którzy są zwolennikami teorii przyciągania, jak i innych założeń dotyczących tzw. pozytywnego myślenia. Wyniki badań zostały opublikowane na łamach czasopisma "Personality and Social Psychology Bulletin". Z ich treści można wywnioskować, że według australijskich naukowców wiara w sukces i różnego rodzaju jego wizualizacje oraz afirmacje nie wystarczą do tego, by odnieść sukces. Co więcej, najnowsze badania wskazują na to, że ludzie, którzy afirmują swój sukces jeszcze zanim go osiągną, z dużym prawdopodobieństwem skończą jako bankruci.

Naukowcy obalają teorię dotyczącą pozytywnego myślenia. "Nie ma na to żadnych dowodów"

W trakcie badań stworzono "skalę manifestacji sukcesu", która miała pomóc sprawdzić, jak mocna jest wiara badanych w to, że za sprawą własnych myśli i innych trudno mierzalnych czynników są w stanie poprawić swoją sytuację finansową. W raporcie napisano, że wiarę w moc przyciągania sukcesu i bogactwa dzięki afirmacjom wykazała aż jedna trzecia uczestników. W opinii naukowców jest to dość niepokojące zjawisko. 

Ci, którzy uplasowali się wyżej na naszej skali manifestacji, w większym stopniu postrzegali samych siebie jako ludzi sukcesu, mieli wyższe aspiracje i wierzyli, że osiągną sukces łatwiej niż inni

- tłumaczy doktor Dixon. Jego zdaniem to przekonanie nie zawsze odzwierciedla rzeczywistość, a takie osoby są zdolne do podejmowania ryzykownych decyzji i angażowania się w niepewne inwestycje, przez co mogą narażać się na poważne problemy, a w skrajnych przypadkach stać się nawet bankrutami

Osoby z silną wiarą w manifestacje wierzą jednocześnie, że mogą szybko się wzbogacić, przez co mogą nie dostrzegać ryzyka, wiążącego się z różnego rodzaju planami inwestycyjnymi, mającymi rzekomo zapewnić to bogactwo. (...) Świat biznesu pełen jest samozwańczych ekspertów, guru i influencerów, którzy obiecują sukces dzięki manifestacji, brakuje jednak twardych dowodów na potwierdzenie tych przekonań i praktyk. Choć manifestujący byli bardziej pewni siebie i optymistyczni w kwestii osiągania sukcesu, nie znaleźliśmy żadnego obiektywnego dowodu potwierdzającego efektywność tych manifestacji

- podsumowuje szef zespołu australijskich naukowców. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.