Obecnie coraz więcej mówi się o tym, że odpowiednia ilość snu jest ważna dla naszego zdrowia. To z kolei prowadzi do tego, że staramy się zadbać o długość nocnego odpoczynku. Niestety na przeszkodzie często stają nam czynniki nie do końca od nas niezależne, jak np. praca, nauka czy małe dzieci. Czy w takim razie powinniśmy się martwić tym, że nie śpimy osiem godzin? Wręcz przeciwnie, to najgorsze, co możemy zrobić.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na samym wstępie należy wyraźnie zaznaczyć, że eksperci nie odradzają spania przez osiem godzin. Problemem jest jednak to, że kwestia ta stała się dla nas dodatkowym źródłem stresu.
Im bardziej skupiasz się na pójściu spać, tym bardziej nie możesz zasnąć
- wyjaśnia dr Reena Mehra, dyrektorka ds. badań nad zaburzeniami snu w Cleveland Clinic, w rozmowie z "The Wall Street Journal". Ta potrzeba dążenia do osiągnięcia snu idealnego prowadzi nas do korzystania z różnego rodzaju aplikacji monitorujących sen czy dzienników snu, co ponownie może być bodźcem stresującym. Według dr Shelby Harris z Albert Einstein College of Medicine znacznie ważniejsza jest rutyna i wzorce zachowań dotyczące snu. Związana z tym stabilność pomoże nam się zrelaksować, a taki odpoczynek będzie znacznie bardziej efektywny, nawet jeśli nie będzie to "wzorcowe" osiem godzin.
Presja, jaką na sobie wywieramy, pogarsza sen
- zauważa dr Harris. Ponadto należy brać tu pod uwagę czynniki indywidualne.
Osiem godzin snu jako optymalna długość odpoczynku jest sporym uproszczeniem. Nasze zapotrzebowanie na sen zmienia się z wiekiem. Noworodki potrzebują aż do 17 godzin snu, a u osób powyżej 65. roku życia wartość ta zazwyczaj spada poniżej siedmiu godzin. Do tego dochodzą uwarunkowania genetyczne. Dłużej śpimy też np. podczas choroby. O ile więc niedobór snu będzie wpływał niekorzystnie na nasze zdrowie, to nie możemy ignorować faktu, że u każdego z nas wygląda to nieco inaczej. Co więcej, zawsze warto pamiętać, że głównym sprzymierzeńcem w walce z bezsennością jest relaks. W jednym z poprzednich artykułów wyjaśnialiśmy też, jak sobie radzić, gdy nasza rutyna jest chwilowo zachwiana i zmagamy się z problemem częstego wybudzania w nocy.