Od dawna mówi się o tym, że globalne ocieplenie niesie za sobą wiele konsekwencji i sprzyja między innymi pożarom lasów. W ubiegłym roku Kanada musiała zmierzyć się z prawdziwą plagą tego typu wydarzeń i mimo nadejścia zimy, na ziemi wciąż da się zauważyć tlący się żar. Jak to możliwe? Słynne pożary zombie są w stanie płonąć nawet pod pokaźną warstwą śniegu.
Niestety, sprawa zeszłorocznych rekordowych pożarów w Kanadzie wciąż nie została zamknięta. Według najnowszych informacji, między innymi w mieście Fort Nelson w Kolumbii Brytyjskiej nawet teraz czuć nieprzyjemny zapach spalenizny oraz widać unoszące się kłęby białego dymu. Choć zima trwa w najlepsze, to nawet duże opady śniegu nie sprawiły, że żar całkowicie wygasł.
Nigdy nie doświadczyłam burzy śnieżnej, która pachniałaby dymem
- skomentowała w rozmowie z BBC pani Leverkus, która mieszka w tym miejscu od ponad 15 lat i pracuje w straży pożarnej. Unoszący się dym widać nawet wtedy, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej -40 stopni Celsjusza. Właśnie na tym polega potęga pożarów zombie, które już wkrótce - gdy tylko temperatura wzrośnie, a ziemia wyschnie - mogą przerodzić się w gigantyczny ogień, który strawi kolejne lasy i miejscowości.
Naukowcy z Vrije Universiteit Amsterdam określają takie zjawisko pożarami zombie lub pożarami zimowymi. Choć nazwa jest dość nietypowa, wcale nie jest to nic nowego i niespotykanego. Zdaniem ekspertów w ciągu ostatnich lat w Kanadzie wielokrotnie dochodziło do pożarów podczas trwania zimy, a badania pozwoliły na wykluczenie, na przykład udziału osób trzecich oraz uderzenia pioruna. Mimo wyjątkowo niskich temperatur i obfitych opadów śniegu żar był aktywny przez długie miesiące, a gdy tylko temperatura wzrastała, stawał się przyczyną powstawania kolejnych pożarów. Naukowcy odkryli, że ten "hibernuje" w torfowisku i to właśnie dzięki składnikom torfu cały czas się tli. Co więcej, warstwa śniegu izoluje ogień od wiatru i chłodu, przez co może być aktywny nawet całą zimę. W styczniu tego roku w Kolumbii Brytyjska odkryto aż 106 aktywnych pożarów zombie, co według ekspertów jest niezwykle niepokojącym znakiem. Z najnowszych danych wynika, że 91 punktów wciąż się tli i jeśli te nie zostaną ugaszone do marca, z pewnością wybuchną ponownie, gdy tylko stopnieje śnieg.
Myślę, że to ciągłe tlenie się przez zimę jest bardzo niepokojące, zwłaszcza po rekordowym sezonie pożarów w Kanadzie w zeszłym roku
- powiedziała Jennifer Baltzer, profesor biologii na Uniwersytecie Wilfrid Laurier, cytowana przez GeekWeek. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku pożary w Kanadzie strawiły ponad 18 milionów hektarów, co doprowadziło do śmierci kilku strażaków oraz zmusiło tysiące osób do opuszczenia swoich domów.