Morskie Oko to największe jezioro w Tatrach. Położone jest w Dolinie Rybiego Potoku. Nieopodal znajduje się słynne Schronisko PTT, które regularnie odwiedzane jest przez całą masę turystów. Wiele osób przyjeżdża w te okolice wyłącznie po to, aby zobaczyć ten niezwykły zbiornik. Niestety większość z nich może jedynie nacieszyć nim swoje oczy, ponieważ wejście do wody jest zabronione. To sprawia, że tylko nieliczni mają szansę przyjrzeć się temu, co skrywa dno.
Morskie Oko w najgłębszym miejscu ma około 51 metrów głębokości, a nurkować w jeziorze mogą jedynie osoby posiadające specjalne zezwolenie. To sprawia, że pod wodę najczęściej schodzą badacze i członkowie grupy TOPR, których celem są ćwiczenia i analiza losów tego miejsca. W zbiorniku można znaleźć między innymi liczne konary i pnie, które lądują w nim przy okazji górskich lawin, a także narzędzia służące do wędrówki oraz wspinaczki. To jednak nie wszystko. Kilka lat temu nareszcie udało się sfotografować zalegający w głębinach wrak statku o nazwie "Syrena", który prawdopodobnie zatonął jeszcze przed I wojną światową. Jakim cudem się tam znalazł? Otóż Morskie Oko niemalże od zawsze tętniło życiem i niegdyś funkcjonowała tam nawet prawdziwa przystań. Co najciekawsze, historyczny wrak został odnaleziony już w 2015 roku przez nurków TOPR, lecz na podwodne zdjęcia musieliśmy zaczekać aż do 2020 roku.
Łódź widoczna na zdjęciach to 'Syrena', która przed laty służyła do przewozu turystów poprzez taflę Morskiego Oka. Przez lata zaginiona, odnaleziona została 5lat temu przez nurków TOPR przy okazji działań szkoleniowych
- pisano cztery lata temu na facebookowym profilu TOPR.
Wiele wskazuje na to, że niegdyś na brzegu zbiornika funkcjonowała przystań z dwiema łodziami:
"Syreną" i "Świstakiem". To służyły do przewożenia turystów po jeziorze, a taka forma atrakcji prawdopodobnie działała aż do I wojny światowej. Później wszystko się zmieniło, a jedna z łodzi pozostawała nieodnaleziona aż 2015 roku. Elementy pochodzące ze "Świstaka" również wciąż można znaleźć w okolicach jeziora.
WOW! Takie skarby kryją wody Morskiego Oka
- czytamy na profilu Tatromaniak, w poście opublikowanym w listopadzie 2020 roku. Duże zainteresowanie budzą również inne przedmioty, które mogły zostać zatopione na terenie Morskiego Oka. Jednym z nich jest popiersie cesarza Franciszka Józefa. Niestety wszystko wskazuje na to, że jego odnalezienie jest wręcz niemożliwe.
(...) przez wiele lat wywożono na stawy śmieci i nawet jeśli popiersie tam gdzieś na dnie leży, to pewnie zostało już dawno przykryte mułem i śmieciami. Nie znaleziono go, więc myślę, że teraz są małe szanse
- mówił w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Andrzej Blacha, jeden z płetwonurków TOPR.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.