80-letnia mieszkanka Płot pochyliła się nad losem bezdomnego kota i przygarnęła go do domu. Ten w zamian przysporzył jej niemałych problemów. Zaniepokojona własnym bezpieczeństwem kobieta wezwała na pomoc służby ratownicze.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W środę policja z Płot otrzymała dość niecodzienne zgłoszenie. Na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która twierdziła, iż jej kot ją terroryzuje. Wystraszona starsza pani przekazała, że nie może poradzić sobie ze zwierzęciem, który zadał jej już kilka zadrapań. 80-latka skontaktowała się z służbami, po tym jak zamknęła się w osobnym pomieszczeniu, bojąc się o swoje bezpieczeństwo.
Zgłoszenie dotyczyło agresywnego kota, który zaatakował swoją właścicielkę. Kobieta nie mogła sobie poradzić ze zwierzęciem i wezwała służby
- poinformował kpt. Łukasz Góralski z PSP Gryfice w rozmowie z "Polsat News"
Reakcja na niepokojący telefon otrzymany od 80-latnki była natychmiastowa. Na miejsce zdarzenia dotarły m.in. zespół ratownictwa medycznego oraz straż pożarna. Służby ratownicze zajęły się kobietą, jak i wyjątkowo agresywnym kotem. Obecnym na miejscu ratownikom udało się schwytać zwierzę, które następnie zostało przekazane w ręce pracowników pobliskiego schronisku.
Kot został złapany przez zespół ratownictwa medycznego i zostanie przekazany do schroniska
- dodał kpt. Łukasz Góralski z PSP Gryfice.
Na szczęście sprawa skończyła się dobrze, a kobieta nie odniosła większych obrażeń. Warto jednak pamiętać, iż bezdomne zwierzęta mogą nieść spore zagrożenie, dlatego w sytuacji napotkania takiego pupila, należy skontaktować się z odpowiednimi służbami. Jeżeli nie posiadamy numeru telefonu do schroniska bądź fundacji, można kontaktować się bezpośrednio z policją lub strażą pożarną.