Robert Makłowicz to jeden z najpopularniejszych prezenterów kulinarnych uwielbiany przez praktycznie całą Polskę. Jego programy zawsze osiągały rekordową oglądalność, ale w pewnym momencie jego współpraca z TVP została niezrozumiale rozwiązana. Powód? Wprawia w osłupienie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
16 marca 2017 roku, Robert Makłowicz poinformował, że Telewizja Polska zerwała z nim współpracę. Wiadomość tę opublikował na swoim profilu na Facebooku.
Dostarczono mi przed chwilą kurierem urzędowe pismo, w którym TVP odstępuje od umowy na realizację cyklu „Makłowicz w podróży" z chwilą odebrania epistoły. To oznacza, że po prawie dwudziestu latach me programy niebawem znikną z anteny telewizji publicznej, a niektóre nakręcone już premierowe odcinki nie zostaną przez nią kupione i wyemitowane.
- podzielił się smutną informacją z fanami Robert Makłowicz.
Cała sprawa zaczęła się w momencie, kiedy zaproszono prezentera, by nagrał spot reklamowy dla TVP2, który zareklamuje program telewizyjny "Bake Off - Ale ciacho!". Producenci uparli się, by Makłowicz czytał tekst z kartki, ale ten uznał, że to nie w jego stylu i ułoży własny: "Telewizja smakuje różnie, ale ten program wyłącznie słodko i doskonale". To był początek problemów dziennikarza i początek końca jego produkcji.
Niestety tekst wymyślony przez Roberta Makłowicza został wyemitowany w spocie, ale zmieniony. W ostatecznej wersji reklamy wycięto jego wypowiedź i zostawiono: "Telewizja smakuje wyłącznie słodko i doskonale". Dziennikarz zdenerwował się na producentów i napisał na swoim Facebooku, że dokonano manipulacji.
Z pewnym opóźnieniem, wywołanym nieobecnością w naszej Ukochanej Ojczyźnie, obejrzałem spot reklamowy Telewizji Polskiej, a w nim siebie, prawiącego komplementy pod adresem tejże. Słowa, których użyłem, dotyczyły programu "Bake Off: Ale ciacho!" - o czym świetnie wiedzieli realizujący spot — jednak świadomie i bez mej wiedzy zacytowali je w innym kontekście.
- napisał wówczas Robert Makłowicz na swojej tablicy.
Wypowiedź Makłowicza zdenerwowała telewizyjne władze i bardzo szybko wezwano go na dywanik do ówczesnego szefa TVP2, Marcina Wolskiego. Tam prezenter miał być szantażowany i straszony pozwami o zniesławienie. Ostatecznie został zwolniony przez Jacka Kurskiego. Na szczęście, wciąż możemy obejrzeć archiwalne odcinki z jego udziałem, a sam prezenter często udziela się w mediach społecznościowych. Czas TVP powoli się kończy.