Abelard Giza na cenzurowanym. Przez żarty o TVP i kościele jego kariera stoi pod znakiem zapytania

Abelard Giza to polski komik, który od lat rozśmiesza publiczność podczas swoich stand-upów. Nie boi się poruszać trudnych i kontrowersyjnych tematów, co czasem przysparza mu problemów. Teraz jednak jest o wiele gorzej. Może nawet stracić pracę w TVP.

Abelard Giza to popularny komik, który nie stroni od kontrowersji. Nie raz w swoich skeczach żartował już z polityków, czy Kościoła Katolickiego, obnażając różne prawdy o polskim społeczeństwie. Niestety nie każdemu jego humor przypada do gustu, a już na pewno nie Telewizji Polskiej.

Zobacz wideo „Trudno nazwać TVP publiczną telewizją. Nie chcemy na to płacić"

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Abelard Giza ma problemy z Telewizją Polską. Jego żarty nie przypadły go gustu władzom?

Już w 2013 roku Abelard Giza miał poważne problemy w związku z prezentowanym przez siebie materiałem. Wtedy też Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła karę finansową na Telewizję Polską, w której występował. Wyniosła ona aż 5000 złotych, za -  jak podano - przekroczenie granicy swobody wypowiedzi. Dotyczyła ona skeczu, który przedstawił w wyemitowanym na Dzień Kobiet programie "Dzięki Bogu już weekend: Tylko dla dorosłych". Zażartował wtedy z papieża Franciszka, nawiązując do fanatyzmu religijnego, co podobno uraziło uczucia widzów. Jego wcześniej lubiane i podziwiane występy zaczęto odwoływać, a kilka firm zerwało z nim współpracę. Mimo wielkiej afery udało mu się jednak zachować posadę. Tym razem może być jednak nieco inaczej.

Abelard Giza może stracić pracę, ale nie zamierza stopować. Kościół wciąż na celowniku

W rozmowie z "Polityką" Abelard Giza zdradził, które występy przysparzają mu najwięcej kłopotów - i tak, są to żarty o Kościele Katolickim. Co więcej, wszystkie były i są emitowane na antenie TVP, więc komik tak naprawdę nigdy nie ma pewności, kiedy ktoś uzna, że "przekroczył granicę". Stand-uper ma pełną świadomość, że jego kariera może skończyć się z hukiem, w dodatku, że sam przyznaje, coraz ciężej jest żartować z czegokolwiek bez konsekwencji.

Prowokuję, bo taka jest natura stand-upu. Na tym to polega, żeby mierzyć się z najtrudniejszymi tematami najłatwiejszą metodą, czyli przyjmować je opakowane w śmiech. (...) Każdy przychodzi na własną odpowiedzialność.

- mówi Abelard Giza, tłumacząc, dlaczego wybiera takie, a nie inne tematy.

Giza nie boi się jednak, że jego żarty mogą kogoś urazić. Komik wie, że jego praca wisi na włosku, a z każdym miesiącem może być coraz gorzej. Nie przejmuje się jednak tym, gdyż ma wiernych fanów, którzy chętnie przyjeżdżają na jego stand-upy. W tym miesiącu ma zaplanowane kilka wyjazdów i już szykuje się na majową trasę, na której publiczność z pewnością dopisze.

Więcej o: