Lekarz weterynarii z Anglii, Ben Simpson-Vernon, zyskał niedawno popularność za sprawą swoich tiktoków. Ostatnio postanowił opowiedzieć, co nieco o kotach. Wskazał, których ras nie chciałby kupić.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na jednym ze swoich filmów mężczyzna wymienia cztery rasy kotów, których nigdy by nie wybrał jako lekarz weterynarii. Dodaje, że są to koty, których nigdy by nie kupił, jednak w sytuacji ratunkowej nie wahałby się, aby je zaadoptować. Które rasy znalazły się na liście? Na czwartym miejscu uplasował się kot bengalski. Weterynarz podkreśla, że jest on hybrydą kota domowego z dzikim gatunkiem zwanym lampartem azjatyckim. Jak mówi na swoim nagraniu:
Te koty nadal są dzikie pod względem zachowania i temperamentu
Jak zauważa, ta rasa ma u weterynarzy reputację "dość agresywnej". Zaznacza też, że są one niezwykle inteligentne i potrzebują dużo stymulacji, więc nie będą odpowiednie dla niektórych rodzin. Trzecie miejsce zajął kot sfinks. W tym przypadku Simpson-Vernon zamiast profesjonalnej opinii podzielił się swoją osobistą. Powiedział o nich tylko:
To miłe koty. Po prostu wolę przytulać puszystego kota
Następnie na liście puszków, których Simpson-Vernon nigdy by nie kupił jako weterynarz, znalazł się kot szkocki zwisłouchy. Ten gatunek ma problem zdrowotny, który objawia się charakterystycznymi uszami. Weterynarz opowiada, że ich "złożone" uszy są spowodowane zaburzeniem chrząstki, które często występuje nie tylko w uszach, ale też we wszystkich stawach tej rasy kota. Stosunkowo często powoduje ono bolesne zapalenie stawów u kotów w młodym wieku. Jak wspomina:
Dla mnie to jest po prostu okrutne i niesprawiedliwe, a ja nigdy nie mógłbym wspierać ich hodowli
Na samym szczycie listy znalazły się koty perskie. Simpson-Vernon zwraca uwagę na to, że ich płaskie twarze sprawią im wiele kłopotów zdrowotnych oraz utrudniają codzienne życie. Weterynarz opowiada, że wiele osób nie ma pojęcia, jakie trudności z oddychaniem może mieć ta rasa kotów. Persy są niezwykle podatne na problemy z nerkami, oczami, zębami i sercem.
Więc ogólnie są trochę katastrofą zdrowotną
- podsumowuje Simpson-Vernon.