Anna Wyszkoni podzieliła się w najnowszym wywiadzie decyzją TVP o wyrzuceniu jej z festiwalu w Opolu. Telewizja opublikowała już listę wszystkich artystów, którzy wystąpią - nie ma na niej oczywiście byłej wokalistki zespołu "Łzy".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Telewizja Polska na ostatnią chwilę podjęła decyzję o zbanowaniu wokalistki Ani Wyszkoni na Festiwalu w Opolu. Gwiazda występowała na imprezie co roku, dając występy, które porywały widownię. Niestety, w tym roku jej nie zobaczą. Wszystko przez to, że postanowiła wesprzeć kobiety. Piosenkarka otwarcie opowiada się za Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet i wspiera ich wolność w sprawie aborcji. Taka postawa nie spodobała się władzom TVP , więc postanowili zakończyć jakiekolwiek współprace z artystką.
Zaskoczył mnie ten wściekły atak środowisk kościelnych i samej telewizji, bo wiele znanych kobiet zabrało głos w tej sprawie, a oni skupili się akurat na mnie.
- wyznała Ania Wyszkoni zdziwiona całą sytuacją wokalistka, w wywiadzie dla "Plejady". O wypowiedzeniu dowiedziała się telefonicznie.
Wprost dano mi do zrozumienia, z czego wynika ta decyzja. Mało tego, zablokowano emisję wywiadu, którego udzieliłam wcześniej do śniadaniówki TVP. (...) Robię to dla moich fanów i dla siebie, bo kocham to miejsce. Nie łączę tego w żaden sposób z polityką, a już tym bardziej, władzą.
- zdradziła. Polityczna decyzja publicznej telewizji może mocno zaskakiwać. Batalia z Anią za jej poglądy trwa jednak na wielu płaszczyznach.
Piosenkarce jest przykro z tego powodu, bo jak sama mówi, uwielbiała publiczność w Opolu. Było to dla niej również ważne miejsce ze względów sentymentalnych.
Kocham opolską publiczność. Opolski amfiteatr jest dla mnie bardzo ważnym miejscem, na jego deskach zapisana jest moja muzyczna historia. Przecież nie jadę tam po to, żeby agitować czy popierać kogokolwiek.
- mówi z rozgoryczeniem. Niesprawiedliwa decyzja TVP pociągnęła jednak jeszcze większe żniwo. Ania Wyszkoni została zbanowana również w kościołach. Nie raz zdarzało się, że występowała w świątyniach na koncertach kolędowych - ale to już przeszłość.
Nie wiem, co ma śpiewanie kolęd do mojego stanowiska w kwestii praw kobiet. Zaskoczył mnie ten wściekły atak środowisk kościelnych (...) Po wsparciu Strajku Kobiet odwołano wiele moich koncertów kolędowych, których wcześniej grałam sporo.
- wyznaje piosenkarka. Mimo że czuje się źle potraktowana, to nie zamierza przejmować się niesłusznymi opiniami na jej temat.
Ja przyjęłam to z dystansem, a następnie sama odmówiłam kilku kolejnych zaproszeń do występów w kościołach.
- podsumowała. Dla fanów wokalistki jest to ogromny cios. Niektórzy z pewnością czekali, żeby to właśnie ją zobaczyć na Festiwalu w Opolu, który odbędzie się w tym roku między 9 a 12 czerwca.