Ewa Minge pokazuje dramat koni nad Morskim Okiem. "Proponuję zamienić się miejscami ze zwierzęciem"

Kontrowersyjny problem bryczek na Morskie Oko był poruszany już niejednokrotnie. Mimo to nic w tym temacie się nie zmieniło, a turyści jak jeździli, tak jeżdżą, doprowadzając konie do wyczerpania. Głos w tej sprawie postanowiła zabrać również Ewa Minge. Udostępniła poruszający apel.

Ewa Minge udostępniła niedawno na swoim Instagramie poruszający wpis. Post dotyczył wykorzystywania koni do wożenia bryczek na Morskie Oko. Niestety, wielu turystów przyczynia się do katowania zwierząt na tak prostej trasie. Projektantka mody nie mogła pozostać obojętna.

Zobacz wideo Ewa Minge pokazała swoją rutynę pielęgnacyjną. Szczotkuje twarz i używa chusteczek dla niemowląt

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wakacje w górach: Ewa Minge apeluje na Instagramie. To tragedia zwierząt nad Morskim Okiem

Na Instagramie Ewy Minge pojawiło się dające do myślenia zdjęcie, na którym widać padniętego z wyczerpania konia przywiązanego do bryczki. Tragedia zwierząt nad Morskim Okiem to problem, który trwa od lat, a rozwiązania nie widać. Celebrytka postanowiła zaapelować do internautów.

Zdarzają się kolejne wypadki na trasie do Morskiego Oka. Słynne zjazdy z góry i po górę, kiedy biedne konie pracujące cały dzień bez względu na temperaturę wożą ludzi. Zdawałoby się, że człowiek to istota myśląca z zasobem inteligencji emocjonalnej, która pozwala na rozpoznanie uczuć, odczuć innego człowieka, ale także zwierzęcia.

- napisała projektantka pod postem. Kobieta, nie przebierając w słowach, dodała, co o tym tak naprawdę myśli.

Turystom, którzy wsiadają do wozów zaprzęgniętych w konie, proponuję zamienić się miejscami ze zwierzęciem. Właścicielom koni podobnie. Tyle lat walki o zakaz tego typu atrakcji turystycznej a konie nadal są zmuszane do morderczej pracy, wożąc barany. Trudno nazwać bowiem człowiekiem kogoś, kto nie ma za grosz wyobraźni i empatii. Jak chcecie pomóc mniej sprawnym ludziom dostać się do celu, proponuje lektyki, będzie sprawiedliwie. Ile lat jeszcze będzie grany ten proceder?

- podsumowała z goryczą. Post spotkał się ze sporym odzewem ze strony fanów.

Internauci są oburzeni drastycznym widokiem. Nie szczędzili dosadnych komentarzy

Nie tylko Ewa Minge uważa, że przejazdy bryczkami na Morskie Oko powinny zostać zakazane. Tak naprawdę afera, w której cierpią niewinne zwierzęta, trwa od lat i mimo wielu akcji, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Do apelu włączyły się w komentarzach nawet inne, zaprzyjaźnione gwiazdy.

No nie… ludzie… ile jeszcze!? Kiedy to się skończy…???

- napisała Dorota Gardias. Swoją opinię wyraziła również Agnieszka Włodarczyk.

To jest walka od wielu lat, żadne afery, prośby, tłumaczenie ludziom, żeby nie wsiadali, nic nie daje.

- skomentowała aktorka. Internauci również nie pozostali dłużni.

Dziękujemy za głos w imieniu tych umęczonych zwierząt! Wstyd i hańba dla tych, którzy wspierają to okrucieństwo! Jadąc w góry, trzeba chodzić, a jak chcą leżeć, to zapraszamy nad morze.
To jest jakiś koszmar. To chyba tylko u nas. Lenistwo turystów, kompletnie tego nie rozumiem, cała frajda to " chodzenie" po górach...biedne zwierzęta.
Ile jeszcze zwierząt musi stracić życie dla zarobku. Człowiek okazuje się paskudną istotą w takich przypadkach. Nie masz siły wejść, to nie wchodź!

- czytamy komentarze oburzonych fanów Ewy Minge. Być może po zwróceniu uwagi przez sławną projektantkę, ktoś zajmie się odwiecznym problemem. Mamy nadzieję, że do apelu dołączą również inni celebryci.

 
Więcej o: