Woda nad Bałtykiem zmieniła kolor. W sieci pojawiły się niesamowite zdjęcia zjawiska

Internet obiegły niepokojące zdjęcia zrobione nad polskim wybrzeżem. Woda w Bałtyku nie wygląda, tak jak powinna. Ten widok zaskoczył spacerujących plażą turystów, a teraz martwi także przyszłych urlopowiczów. Wakacje w Stegnie się odbędą? Wiemy, co się stało.

W związku z tym, że sezon wakacyjny zbliża się wielkimi krokami, nad polskim morzem z dnia na dzień pojawia się coraz więcej turystów. Przybywają oni tam z zamiarem spokojnego odpoczynku i spacerów po stosunkowo pustych plażach. Niektórzy jednak musieli zmierzyć się z dość niecodziennym widokiem, który z kolei może zainteresować miłośników wodnych zabaw

Zobacz wideo Coraz więcej martwych stref w Bałtyku. "Problem się pogłębia

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wakacje nad morzem odwołane? Bałtyk zmienił swój kolor

Na facebookowym profilu "Lubuscy Łowcy Burz" pojawiło się zdjęcie Bałtyku, którego fale przybijające do brzegu mają żółty kolor. Okazuje się, że przyczyną tego zjawiska wcale nie są niebezpieczne dla człowieka sinice lub inne szkodliwe substancje.

Dziś na odcinku Mikoszewo-Jantar w gminie Stegna Bałtyk zmienił kolor na... żółty

- czytamy na Facebooku. Winowajcą nietypowego koloru polskiego morza są sosny, które w ostatnim czasie intensywnie kwitną, przez co w powietrzu unosi się żółty pył. Uwalniane przez drzewa pyłki osiadają niemalże wszędzie. Nawet w dużych miastach można zauważyć "żółte" parapety, samochody czy okna. W związku z tym, że Stegna i jej okolice słyną ze sporej liczby lasów, w których króluje sosna zwyczajna, żółty kolor wody nie powinien nikogo dziwić, a tym bardziej martwić. Tutaj swoje robi wiatr i prądy, dlatego też są one wyrzucane na brzeg w tak dużych skupiskach. 

Żółta woda w Bałtyku zostanie z nami na długo? Eksperci radzą zachować spokój

Zdaniem ekspertów, którzy nie pierwszy raz muszą uspokajać wczasowiczów, żółty osad rozpuści się w wodzie w ciągu kilku następnych dni, przewracając jej dawny kolor. Prof. Małgorzata Latałowa z katedry Ekologii Roślin Uniwersytetu Gdańskiego w rozmowie z portalem "Trójmiasto" zapewniała niegdyś, że dane zjawisko nie jest niczym nadzwyczajnym i nikomu nie zagraża. 

Absolutnie nie mamy się czego obawiać. Sosna, która najczęściej rośnie w pasach nadmorskich, obecnie kwitnie, więc po ulewnych deszczach jej pyłek uwidacznia się w zbiornikach wodnych czy choćby wokół kałuż na ulicy

- przekonywała. Sosna zwyczajna zazwyczaj pyli od maja do maksymalnie drugiej poło czerwca, dlatego zarówno alergicy, jak i polscy urlopowicze mogą spać spokojni, gdyż ich zmartwienie już niedługo zniknie. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA