W sobotę 22 lipca odbył się wyjątkowy koncert. Do Polski przyjechał zespół Hollywood Vampires złożony z największych legend rocka i z Johnnym Deppem na czele. Wydarzenie miało miejsce w Dolinie Charlotty, czyli luksusowym obiekcie hotelowym pod Słupskiem. Choć mogłoby się wydawać, że na koncert znanego aktora przyjdzie wiele osób, to ceny zweryfikowały rzeczywistość. Tylko niewielu stać było na bilety.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zespół Hollywood Vampires powstał w 2015 roku. Założył go Joe Perry, gitarzysta z zespołu Aerosmith, a wraz z nim na scenie występują muzyk rockowy Alice Cooper i Johnny Depp. Ostatnie lata były dla aktora trudne. Z powodu procesu przeciwko byłej żonie Amber Heard mężczyzna zawiesił karierę aktorską i stracił kilka ważnych ról. Dopiero niedawno pojawiły się informacje, że powrócił na plan filmowy. W międzyczasie Depp oddawał się muzyce, a jego zespół został zaproszony do Polski na 14. edycję Festiwalu Legend Rocka. Na kilka dni przed występem w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, które zaniepokoiło fanów. Widać na nim jak aktor pozdrawia Rosjan i zapowiada, że niedługo odwiedzi ten kraj. Pod filmem pojawiło się dużo negatywnych reakcji z uwagi na trwającą w Ukrainie wojnę, jednak z wyjaśnieniami pośpieszył asystent Johnny'ego Deppa, Stephen Deuthers.
To był film nakręcony na potrzeby globalnej premiery filmu. I nie będzie wizyt w Rosji
- napisał na Twitterze.
Pomimo niezręcznej sytuacji koncert w Polsce odbył się bez przeszkód. Na scenie w Dolinie Charlotty wystąpił także finalista programu "The Voice od Poland", Łukasz Drapała z zespołem CHEMIA. Wbrew pozorom na koncert zespołu Hollywood Vampires nie przybyło wiele osób. Powodem niskiej frekwencji była bardzo wysoka cena biletów. Najdroższa wejściówka FRONT ROW Meet & Greet kosztowała aż 23 500 zł. Pakiet zawierał miejsce w pierwszym rzędzie, spotkanie ze wszystkimi muzykami za kulisami, zdjęcie z członkami zespołu, gitarę w pokrowcu podpisaną przez muzyków, spersonalizowaną tablicę pamiątkową, zaproszenie na powitanie przed koncertem, a także możliwość dokupienia za dodatkową opłatą noclegu i wyżywienia w Dolinie Charlotty na trzy dni. Mniejszy pakiet kosztował 7 125 zł, a najtańsze bilety zaczynały się od 841 zł. Zdziwiły także wymagania Johnny'ego Deppa co do organizacji koncertu. Jak donosi "Pomponik", aktor zażyczył sobie, by jego kontakt z ludźmi ograniczyć do minimum. W związku z tym kierowca busa, którym zespół przyjechał do hotelu nie mógł się odzywać, a na miejscu szereg ochroniarzy chronił Deppa w taki sposób, by nikt go nie zaczepił.