Przez 90 minut znajdowała się w paszczy krokodyla. Zaciągnął ją na bagna i próbował utopić

Kobieta pracująca na plantacji palm w Indonezji została schwytana przez krokodyla i zaciągnięta w jego paszczy na bagna. Bezradni koledzy mogli jedynie stać z boku i przyglądać się jej walce z gadem. Nie weszli do wody w obawie o własne życie. Kobieta spędziła w paszczy krokodyla 90 minut.

W Polsce na szczęście nie musimy się martwić, że w trakcie wykonywania codziennych czynności zostaniemy zaatakowani przez dzikie zwierzę. Niestety w innych częściach świata ludzie są narażeni na ataki niemal każdego dnia, nawet w pracy, o czym przekonała się pewna mieszkanka Indonezji.

Zobacz wideo Dlaczego krokodyle płaczą? Skąd się biorą krokodyle łzy?

Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Krokodyl zaatakował ją w pracy. Wciągnął pod wodę i próbował utopić

27 lipca 38-letnia Falmira De Jesus jak co dzień przyszła do pracy na plantację palm w miejscowości Ketapang, leżącej w prowincji Kalimantan Zachodni. Miejsce to znajduje się bardzo blisko terenów bagiennych, na które szczególnie trzeba uważać. W dzikich zbiornikach wodnych w Indonezji mogą czaić się zwierzęta gotowe zaatakować w każdej chwili. Tak też stało się w przypadku Falmiry. Gdy kobieta zbierała wodę nad porośniętym trzciną stawem, poczuła nagle silny ból i szarpnięcie. Zorientowała się, że jest wciągana do wody przez potężnego krokodyla. 38-latka próbowała walczyć, jednak zwierzę zacisnęło na niej zęby i nie chciało puścić. Gdy pozostali pracownicy plantacji zauważyli, co się dzieje podbiegli nad staw, jednak nie weszli do wody. Bali się, że spotka ich ten sam los. Widzieli, jak ich koleżanka z całych sił próbuje utrzymać się na powierzchni, jednak co pewien czas  gad wciąga ją pod wodę. Krokodyle zwykle próbują utopić swoją ofiarę, zanim zaczną ją zjadać.

Kobieta walczyła z krokodylem przez 90 minut. Koledzy nie mogli nic zrobić

Mężczyźni wpadli na pomysł, by podać Falmirze kij, dzięki któremu wciągną ją na brzeg. Kobieta złapała go, jednak nie udało się jej wydostać z wody.

Bolało mnie miejsce, w którym trzymał mnie krokodyl. Potem zaczęłam czuć, że słabnę. Myślałam, że umrę, bo spadałam pod wodę

- czytamy w wypowiedzi przytoczonej przez "New York Post". Profesjonalna pomoc nadeszła dopiero po 90 minutach. Ratownicy wydostali Falmirę ze szczęk krokodyla i przewieźli ją do szpitala. Na miejscu okazało się, że ofiara krokodyla ma poważne rany kłute na prawym ramieniu, udzie i podudziu. Lekarze monitorowali ją w obawie o możliwe zakażenie, jednak jej życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. W związku z tymi wydarzeniami władze zaapelowały do osób przebywających w okolicach wypadku, by zachowały szczególną ostrożność na bagnach.

Wzywamy pracowników i mieszkańców wokół plantacji, aby byli bardziej czujni na istnienie tych dzikich zwierząt

- powiedział policjant z Ketapang, cytowany przez amerykański tabloid.

Więcej o: