Niedawno wrocławskie media pisały o kobiecie, która w muszli klozetowej znalazła martwego szczura. Mogłoby się wydawać, że nic gorszego nie da się zobaczyć w toalecie, jednak przeczą temu informacje, jakie napłynęły z Chorzowa. Do łazienki w mieszkaniu przy ulicy Karola Miarki zakradł się ogromnych rozmiarów pyton.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W poniedziałek do Straży Miejskiej w Chorzowie napłynęło niecodzienne zawiadomienie.
Około godziny 16.50 dostaliśmy zgłoszenie, że w muszli klozetowej osoby zgłaszającej miał znajdować się wąż. Na miejscu potwierdzono tę informację
- powiedziała komendantka straży miejskiej w Chorzowie Izabela Jaron, w rozmowie z portalem "chorzow.naszemiasto.pl". Do mieszkania przy ulicy Karola Miarki wezwano firmę zajmującą się odławianiem dzikich zwierząt, która wyciągnęła węża z ubikacji i przetransportowała go do Leśnego Pogotowia w Mikołowie. Ustalono, że był to pyton siatkowy mierzący aż 2,5 metra długości. Właścicielka mieszkania, w którym znaleziono gada, zapewniła, że nie należy on do niej. Jak zatem znalazł się w jej toalecie?
Na szczęście szybko udało się ustalić, w jaki sposób wąż przedostał się do ubikacji w mieszkaniu kobiety. Okazało się, że należał do jej sąsiada, który jest właścicielem jeszcze kilku innych osobników tego gatunku. Pyton najprawdopodobniej przedostał się do drugiego mieszkania rurami kanalizacyjnymi. Aby trzymać egzotyczne zwierzęta w domu, należy mieć specjalne pozwolenie, jednak nie wiadomo, czy mężczyzna je posiada.
Prowadzimy postępowanie przygotowawcze w tej sprawie. Badamy okoliczności i legalność posiadania węży przez mieszkańca
- przekazał oficer prasowy Komendy Miejskiej w Chorzowie młodszy aspirant Karol Kolaczek, którego wypowiedź można przeczytać na chorzowskim portalu. Zwierzę wróciło już do swojego właściciela. Jeśli okaże się, że hodowca ma pozwolenie na posiadanie pytona, to grozi mu jedynie mandat. W przeciwnym razie może zostać surowo ukarany. Jak można przeczytać w art. 77 § 1 kodeksu wykroczeń, "kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany".