Na pchlich targach nierzadko można znaleźć prawdziwe perełki. Niektóre przedmioty wystawione na sprzedaż za grosze oryginalnie mogą być warte fortunę. Wiele osób regularnie uczęszcza na tego typu targowiska w poszukiwaniu cennych rzeczy, które później będzie można zbyć za większą kwotę. Do takich ludzi należy Jeannette Davies. 60-letnia Brytyjka udała się na wyprzedaż garażową w Monmouth Showground. To, co tam znalazła, przerosło jej najśmielsze oczekiwania.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jeannette udała się na targ ze swoim 29-letnim synem. Na jednym ze straganów rodzina znalazła stare pluszowe misie. 60-latka od razu chciała kupić dwa z nich wystawione na łączną kwotę 130 funtów. Misie były nieco zniszczone, miały widoczne ślady użytkowania i od razu było widać, że ucho jednego z nich zostało ponownie przyszyte, w dodatku w złą stronę. Mimo tego kobieta miała przeczucie, że mogą być warte znacznie więcej i rzeczywiście miała rację.
Chodzimy na wyprzedaż garażową w Monmouth w każdą sobotę od lat, ale nigdy nie znaleźliśmy niczego tak cennego jak to. Mama była przekonana, że niedźwiedź może być wyjątkowy, ale ja nie byłem tego pewien. W rzeczywistości nie chciałem wydać 130 funtów
- powiedział Kyle Johns, którego wypowiedź można przeczytać na stronie BBC News.
Okazało się, że pluszowe misie zostały wyprodukowane przez niemiecką firmę Steiff w 1905 roku. Co więcej, jeden z nich, ten z doszytym uchem był w bardzo rzadkim kolorze, dzięki temu jego wartość wzrosła. Jak informuje BBC News, zabawka miała jeszcze moherowy płaszcz, oryginalne oczy oraz wyszyty uśmiech. Przedmiotem zainteresował się dom aukcyjny Hansons Auctioneers. Pracujący tam konsultant ds. pluszaków nazwał niezwykłego misia Mr Cinnamon właśnie ze względu na rzadką barwę jego futerka. Zabawkę sprzedano z 3800 funtów, czyli prawie 20 tys. zł. Choć to ogromna suma, jego wartość oszacowano na kwotę od 4 do nawet 6 tys. funtów.
Jestem zachwycony pluszakiem. To wspaniały wynik zarówno dla sprzedającego, jak i kupującego
- powiedział Charles Hanson, właściciel domu aukcyjnego.
Czasami po prostu podejmujesz ryzyko i cieszę się, że to zrobiliśmy
- dodała Jeannette Davies w swoim przemówieniu przed aukcją.