Sezon na grzybobranie, oficjalnie zaczyna się jesienią, już teraz jednak przy sprzyjającej pogodzie można znaleźć wiele leśnych skarbów. Niestety, fanów grzybów jest dość sporo, dlatego trzeba dość mocno się śpieszyć, by zdążyć przed innymi. Lasy Państwowe ostrzegają w szczególności przed jednymi z największych grzybowych koneserów.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Niedawno na profilu Lasów Państwowych ukazał się post, który jest przestrogą dla wszystkich grzybiarzy. Leśnicy swój apel zaczęli od słów:
Ileż to razy spotykamy na swojej drodze dorodnego, pięknego jak z obrazka, borowika, a gdy już się po niego schylimy. Okazuje się, że on się "rusza"... Tętni w nim życie...
Zaznaczyli bowiem, że amatorów leśnych skarbów jest o wiele więcej, niż moglibyśmy się spodziewać. By doinformować swoich obserwujących, leśnicy postanowili wymienić kilkoro z nich, których najczęściej można zauważyć. Według nich najbardziej irytujące są czerwie, czyli larwy muchówek. Ze złożonych w grzybach jajeczek wylęgają się dziesiątki, a nierzadko nawet setki niewielkich białych larw, które rosną dzięki posilaniu się grzybami. Zazwyczaj można je spotkać w tak zwanych wczesnych grzybach z czerwca i lipca, ale przy sprzyjających warunkach nic nie stoi na przeszkodzie, by spotkać je i w październiku. Nieznacznie lepszą opinią cieszą się żuki. Te stworzenia co prawda drążą dość spore korytarze w leśnych skarbach, ale ich plusem jest to, że dość łatwo jest eksmitować je z pożądanego okazu.
Pracownicy Lasów Państwowych zaznaczyli ponadto, że nie tylko robaki lubują się w grzybach. Koneserami są również niewielkie leśne ssaki, takie jak ryjówki czy myszy. Te najczęściej interesują się kapeluszem, który, jak zaznaczają leśnicy, jest najcenniejszą częścią owocnika. Jeśli więc podczas grzybobrania zauważymy na grzybach wygryzione "placki", możemy być niemal pewni, że stał się on posiłkiem właśnie takiego małego ssaka. Jeśli dobrze się przyjrzymy, możemy zauważyć na nich ślady małych zębów. Często można również złapać ślimaki na gorącym uczynku. Konkurentów w tym grzybowym wyścigu jest jednak stanowczo więcej. Musimy również prześcignąć głodne jelenie, dziki, sarny czy borsuki, choć w tym wypadku z grzyba niewiele już pozostanie, ale - jak przypominają pracownicy Lasów Państwowych - "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". A zatem podczas wyprawy do lasu, w celu nazbierania pełnego koszyka grzybów, musimy nie tylko prześcignąć innych grzybiarzy, ale również wielu przedstawicieli polskiej fauny. Nawet wtedy jednak rzadko uda się natrafić na nietknięty, idealny egzemplarz.