O koncercie Sanah na stadionie w Chorzowie słyszał już chyba każdy. Młoda wokalistka zafundowała fanom ogromne show, a kilka tego typu koncertów jeszcze przed nią. Fani liczą, że w kolejnych miejscowościach artystka również zaprosi tak samo utalentowanych gości, jacy pojawili się na scenie w Chorzowie. Jeden z nich postanowił wypowiedzieć się już po wydarzeniu o Zuzu i tego nikt się nie spodziewał.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Przed kilkoma dniami Sanah, a właściwie Zuzanna Grabowska, wystąpiła na Stadionie Śląskim w Chorzowie i zaśpiewała dla wielu tysięcy swoich fanów. Piosenkarka jest w trakcie trasy "Uczta nad Ucztami" i występuje na największych stadionach w całej Polsce. Każdy album artystki odbił się szerokim echem, a ilość jej fanów mamy wrażenie, że nieustannie wzrasta. Na koncercie w Chorzowie tysiące ludzi mogło zobaczyć niepowtarzalne show i nie zabrakło tam też niespodzianek. Co dla gości uczty przygotowała Sanah? Na scenie pojawił się wokalista zespołu "Feel" i wspólnie z Zuzanną zaśpiewał hit, który zna niemalże każdy z nas, czyli "Pokaż Na Co Cię Stać".
Na scenie w Chorzowie fani mieli okazję posłuchać duetu, którego nikt się nie spodziewał, lecz każdy potrzebował. Piotr Kupicha zaśpiewał z Sanah jeden z hitów jego zespołu, co zaskoczyło i wzruszyło tysiące osób. W rozmowie z dziennikarzem serwisu eska.pl Kupicha zdradził ,co uważa na temat Sanah.
To jest super laska, naprawdę. Wiem, że Zuzia uczyła się śpiewać do piosenek Feela. Przed lustrem śpiewała "Pokaż, na co cię stać" i to było jej wielkie marzenie, żeby kiedyś wystąpić z tym gościem, który śpiewa tę piosenkę [...]
- mówił Piotr Kupicha. Dziennikarz postanowił dopytać jeszcze wokalistę o kwestię współpracy z piosenkarką, czy być może planują wydać jakiś utwór razem?
[...] to wszystko zależy też od managementu Zuzi, bo oni podbijają świat poprzez stadiony. W przyszłości, kiedy Zuzia będzie mniej zajęta, kto wie?
- zasugerował wokalista zespołu "Feel". Z pewnością ich wspólna piosenka byłaby hitem i Polskę opanowałaby nie feelomania, a feelosanahomania.