W ostatnim czasie często słyszy się o żmijach zygzakowatych wygrzewających się w słońcu w okolicach lasów. Nie powinien dziwić także widok padalca czy zaskrońca. Choć zazwyczaj pełzają po leśnej ściółce, to mogą także odwiedzać nasze ogrody, a nawet sklepy. O zaskrońcu, który wywołał niemałe zamieszanie w jednym z polskich marketów, pisaliśmy kilka dni temu w tym artykule. Tym razem jednak sprawa dotyczy węża, który naturalnie nie występuje w polskich lasach.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Do niecodziennej sytuacji na jednym z warszawskich osiedli doszło 25 sierpnia 2023 roku. Wieczorem tamtego dnia strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie w sprawie półtorametrowego gada. Natknęła się na niego mieszkanka osiedla i niezwłocznie powiadomiła o tym ochronę, a ta skontaktowała się z Ekopatrolem. Strażnicy błyskawicznie pojawili się przy ulicy Jasnodworskiej, gdzie zastali zdenerwowaną kobietę, która wskazała im dużą ławkę na patio. To pod nią skrył się wąż. Nic dziwnego, że gad wylegiwał się w tamtym miejscu. Panowały tam idealne dla niego warunki - było ciepło oraz słonecznie.
Miał około 1,5 metra długości i był podobny do popularnego węża zbożowego
- przekazała funkcjonariuszka, która razem z kolegą brała udział w interwencji. Strażniczka dodała, że schwytanie gada nie sprawiło im większych kłopotów.
Wąż nie stwarzał problemów. Bez trudu dał się umieścić w worku transportowym
- zrelacjonowała strażniczka.
Po odłowieniu wąż został przetransportowany do ośrodka CITES znajdującego się przy warszawskim ogrodzie zoologicznym. Pracownicy ośrodka stwierdzili, że przywieziony gad to pięknie umaszczony wąż mahoniowy. Co ciekawe, wcześniej CITES nie trafił żaden przedstawiciel tego gatunku.
Węże mahoniowe naturalnie występują w Afryce. Zdobył jednak popularność poza kontynentem. Te niewielkie węże o delikatnej budowie ciała podbiły serca hodowców. Jako zwierzątka domowe spotykane są także w polskich domach. Gatunek ten nie jest jadowity i zalicza się go tych najłagodniejszych. Jak czytamy na stronie warszawskiej straży miejskiej, są nawet skłonne jeść właścicielom z ręki.