Użytkowniczka portalu TikTok o imieniu Alexa zamieściła na swoim profilu (@heyylexa2) serię sześciu filmików, w których opowiada o wydarzeniach, jakie spotkały ją podczas jej wieczoru panieńskiego. Kobieta postanowiła wynająć luksusowy Airbnb o nazwie "Tranquil Waterfront Retreat", który znajduje się w San Rafael w Kalifornii. Sama pierwsza część historii została wyświetlona do tej pory przez dwa i pół miliona osób.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
To miał być wymarzony wieczór panieński. Gdy grupa ośmiu przyjaciółek dotarła do apartamentu, początkowo nic nie wskazywało na to, że zamieni się on w prawdziwy dreszczowiec. W pewnym momencie jednak jedna z uczestniczek przypadkowo odkryła fałszywą ścianę, za którą znajdowały się drzwi oraz schody z prześcieradłami rozwieszonymi na balustradach. Było to bardzo niepokojące, zwłaszcza że oferta wynajmu nie zawierała informacji o innych piętrach w budynku. Niedługo po tym kobiety zauważyły, że kamery monitoringu śledzą ich ruchy i podążają za nimi. Co więcej, gdy Alexa i jej przyjaciółki przebywały na zewnątrz budynku po godzinie 23, w pokoju na piętrze zapaliło się światło, a w oknie pojawiła się sylwetka osoby, która obserwowała je zza żaluzji. Przerażone kobiety postanowiły wezwać policję.
Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze potwierdzili, że na piętrze budynku znajduje się ukryte mieszkanie z lustrem weneckim umożliwiającym obserwowanie głównej łazienki i wieloma urządzeniami monitorującymi. Alexa podejrzewa, że były obserwowane przez samego właściciela budynku. Szczególnie zastanawiające było to, że gdy skontaktowały się z nim, gospodarz twierdził, że znajduje się 25 minut drogi od apartamentu. Mimo to pojawił się już po kilku minutach. Kobiety opuściły nieruchomość w środku nocy, eskortowane przez policję. Przyszła panna młoda poinformowała również widzów, że firma Airbnb prowadzi w sprawie dochodzenie, ale została jej już zwrócona pełna kwota za wynajem.
Ufajcie swojemu instynktowi. Jeśli coś wydaje się być nie tak, to najprawdopodobniej tak właśnie jest. To było przerażające doświadczenie, dużo się dzięki niemu nauczyłyśmy. Cieszę się, że nic nam się nie stało i wszystkie jesteśmy bezpieczne
- przestrzega i podsumowuje Alexa.