• Link został skopiowany

Sprzedała klientowi lody i wystawiła paragon. Skarbówka nie miała litości: Zapytali, czy jestem Ukrainką

Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w jednej z lodziarni w centralnej Polsce. Kontrolerzy Urzędu Skarbowego wystawili sprzedawczyni mandat, mimo - jak widać na nagraniach - wydania przez nią paragonu klientowi. Całą sprawą zajęli się reporterzy programu "Interwencja".
Sprzedała klientowi lody i wystawiła paragon. Skarbówka i tak nie miała dla niej litości
Fot. Anna Lewanska / Agencja Wyborcza.pl

W pewnej lodziarni jeden z klientów zakupił lody. Sprzedawczyni wydrukowała paragon, który - jak wynika z nagrań monitoringu - położyła na ladzie. Nie uchroniło jej to jednak przed kontrolerami skarbówki stojącymi w kolejce. Kobieta została ukarana mandatem za niewydanie paragonu.

Zobacz wideo Za smażone ziemniaki z jajkiem sadzonym zapłacisz jak za zboże? W Davos to możliwe

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Paragon w lodziarni narobił jej problemów. Urząd Skarbowy nie miał litości

Skarbówki, niczym Hiszpańskiej Inkwizycji ze skeczu Monty Pythona, nikt się nie spodziewa. Na własnej skórze przekonała się o tym pracownica jednej z lodziarni zlokalizowanych w centralnej Polsce. Redakcja programu "Interwencja" Polsat News przedstawiła sytuację sprzedawczyni, która otrzymała mandat od instytucji. Jak opowiedziała reporterom Juliana Myszalowa:

Przyszedł do mnie klient, ja nabiłam dwie gałki i wydałam mu paragon, położyłam tutaj na ladzie. I poszłam nakładać loda. Za nim przyszły dwie osoby i powiedziały od razu, że mam mandat i mam to zapłacić. Zapytali się, ile mam lat, czy mam 18 w ogóle i czy jestem Ukrainką. Ja powiedziałam, że tak

Sprzedawczyni otrzymała od kontrolerów skarbówki mandat opiewający na kwotę trzech tysięcy złotych. Jak można zobaczyć na nagraniach z monitoringu, sprzedawczyni mówi prawdę i wydrukowała paragon. Zamiast przekazać go jednak klientowi do ręki, położyła go na ladzie.

Wyjaśnienia Izby Administracji Skarbowej. Odrzucone odwołanie jednak będzie przyjęte

Menadżerka sieci lodziarni zrelacjonowała reporterom "Interwencji": 

Na nagraniu widać, że Juliana obsługuje klienta, który zakupił dwie gałki lodów. Chwilę potem podchodzi pani z panem i zawołali od Juliany paragon. Juliana pokazała paragon, który wydała panu. Ona go nie dała do ręki, tylko położyła na ladzie. Jednak państwo stwierdzili, że to nie jest paragon, który ona wydała temu panu. Zaczęli się legitymować, że są z urzędu skarbowego

Kobieta wyjaśniła, kontrolerom chodziło o to, że wydruk z kasy fiskalnej powinien zostać wręczony do ręki, co nie nastąpiło. Prawdą jest jednak, że gdyby kontrolerzy sprawdzali wszelkie przedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą detaliczną  pod tym kątem, aż strach pomyśleć ile byłoby dziennie mandatów. Odkładanie paragonów na ladę jest powszechnie stosowaną praktyką, a większość klientów niechętnie zbiera paragony. We fragmencie oświadczenia wydanego przez Izbę Administracji Skarbowej w Warszawie możemy przeczytać:

(…) Podstawą wystawienia mandatu, było niewydanie paragonu, w sposób umożliwiający klientowi jego odebranie. (…) W sytuacji stwierdzenia znikomej społecznej szkodliwości czynu sprawca nie podlega ukaraniu

Ale pomimo tego wszystkiego kobieta otrzymała mandat, podpisała go, a urząd celno-skarbowy nie przyjął odwołania. Dopiero kiedy sprawą zainteresowali się reporterzy "Interwencji", na jaw wyszło, że zwrot mandatu jest możliwy. Krajowa Administracja Skarbowa skierowała do sądu pismo, w celu uchylenie mandatu.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: