Południowe regiony Chin muszą mierzyć się z ogromnymi powodziami, ulewami i osuwiskami. To efekt tajfunu Haikui, który niedawno nawiedził te okolice. Wzrasta liczba ofiar śmiertelnych, wiele osób straciło dach nad głową, a do tego pojawiło się jeszcze jedno zagrożenie. Z pobliskiej farmy uciekło aż 75 krokodyli, które obecnie mogą pływać po zalanych terenach. Mieszkańcy muszą mieć się na baczności, a władze miast zalecają pozostać w domach.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Pogoda na południu Chin nadal jest śmiertelnie niebezpieczna. Z informacji podanych na stronie TVN24 wynika, że liczba ofiar wzrosła do siedmiu, a trzy osoby nadal są poszukiwane. Dziesiątki miejscowości w regionach Kuangsi i Guangdong pozostaje zalanych, pojawiło się także ponad sto osuwisk, które uwięziły w domach 1,4 tys. mieszkańców. Mnóstwo osób musiało zostawić swoje posiadłości i udać się wraz z ratownikami na pontonach w bezpieczniejsze miejsca. Taka sytuacja to efekt tajfunu Haikui, przyciągniętego przez front atmosferyczny. 5 września uderzył w ląd w południowo-wschodniej prowincji Fujian w wyniku czego zmarły dwie osoby. Jak podaje agencja Reutera, straty oszacowano wówczas na 691 mln dolarów.
Jakby tego było mało, do zalanych terenów doszło jeszcze jedno zagrożenie - krokodyle. Z farmy w miejscowości Maoming w prowincji Guangdong uciekło 75 gadów. Gdy obfite deszcze doprowadziły do wylania pobliskiego jeziora, woda dotarła do gospodarstwa i umożliwiła drapieżnikom ucieczkę. Było to dokładnie 69 dorosłych osobników i sześć młodych. Służby poszukują krokodyli za pomocą sonaru, jednak warunki atmosferyczne utrudniają pracę. Głębokość wód nie pozwala na dokładne wykrycie zwierząt. Z tego względu władze miasta apelują do mieszkańców, by pozostali w domach. W mediach społecznościowych pojawiły się już nagrania, na których widać pływające w wodzie gady. CNN przekazało informacje podawane w chińskich mediach, z których wynika, że ze względów bezpieczeństwa krokodyle będzie trzeba zastrzelić. Wyłapanie wszystkich uciekinierów jest teraz zbyt trudne, a do czasu, gdy woda ustąpi, zwierzęta będą stanowić ogromne zagrożenie.