Pewien mieszkaniec Londynu stał się ofiarom ogromnego pecha. Kiedy wyjechał na wakacje, zapomniał zamknąć okna. To było jak zaproszenie dla gołębi, które postanowiły "odwiedzić" jego lokum. Niestety nie zostawiły mieszkania w takim stanie, w jakie je zastały. W ciągu kilku tygodni ptaki zanieczyściły niemal każdy pokój. Sprawę opisał "The Mirror".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Właściciel mieszkania we Wschodniej części Londynu zastał nieprzyjemną niespodziankę, kiedy wrócił do swojego mieszkania po dłużej nieobecności. Po otwarciu drzwi zobaczył, że pod jego nieobecność lokum zostało przejęte przez niechcianych lokatorów. Otwarte okno było jak zaproszenie do zadomowienia się dla gołębi. W zaledwie kilka tygodni ptaki zanieczyściły każdy pokój swoimi odchodami. Eksperci ds. zwalczania szkodników stwierdzili w rozmowie z "The Mirror", że mieszkanie przypomina w obecnym stanie wyspę Roca Partida w Meksyku, która jest również znana jako "wyspa ptasich odchodów". Niewielka wyspa jest niemal całkowicie biała, a kolor ten zawdzięcza ptasim kupom. W tabloidzie pokazały się również zdjęcia mieszkania Brytyjczyka, które zszokowały czytelników. Na nich widać kuchnie, w której wiele przedmiotów zostało poprzewracanych, a ptasie odchody pokryły niemal całkowicie parapety, kuchenne blaty czy podłogę. Ptasi kał znalazł się również na takich urządzenia jak toster czy czajnik. Właściciel mieszkania, który woli nie zdradzać swojej tożsamości, powiedział, że "oczy wyszły mu na wierzch", gdy otworzył drzwi i zobaczył rozmiar strat. Według szacunków ekspertów wyniosą co najmniej 15 tysięcy funtów, czyli w przeliczeniu na złotówki przeszło 81 tysięcy.
Paul Cooper, dyrektor naczelny London Network for Pest Solutions w rozmowie z tabloidem wyjawił, że:
Właściciel zajrzał do środka i natychmiast do nas zadzwonił. Gołębie pojawiały się w tym miejscu bez przerwy, pozostawiając mieszkanie w całkowitym bałaganie. Wystarczyły im cztery tygodnie, aby doszczętnie zniszczyć to lokum
Cooper zdradził również, że jego pracownicy musieli mieć na sobie specjalne kombinezony ochronne i maski, ponieważ nie mogli sobie poradzić z "przytłaczającym smrodem" wewnątrz mieszkania. Jak opowiada ich inspektor, miał na sobie specjalne buty i strój. Mimo to doniósł, że zapach był na tyle intensywny, że konieczne było założeniu podwójnej maski - przeciwpyłową oraz PureFlo, która oczyszcza powietrze. "The Mirror" donosi, że oczyszczenie mieszkania z ptasich odchodów może zając pracownikom London Network for Pest Solutions nawet miesiąc.