Jak donosi serwis Fakt, na jednym z balkonów żoliborskiej willi zawisł żółty baner "sprzedam". Z tegorocznego oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego, dowiadujemy się, że jest on właścicielem wyłącznie jednej trzeciej całego budynku. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce prezes PiS będzie mógł witać się z nowymi sąsiadami. Zanim jednak to nastąpi, ci muszą przejść odpowiednie kontrole. O wszelkich procedurach opowiedział ekspert ds. bezpieczeństwa. Nie będzie łatwo.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Poza sporym budżetem, osoby, które zachcą zostać sąsiadami Jarosława Kaczyńskiego, będą musiały wykazać się także ogromnym spokojem i cierpliwością. Ekspert do spraw bezpieczeństwa i infrastruktury krytycznej Marcin Samsel potwierdził, że ktoś, kto kupi wspomnianą nieruchomość, szybko stanie się obiektem zainteresowań służb.
Jeżeli obok prezesa Kaczyńskiego wprowadzi się nowy sąsiad, służby na pewno nie przejdą wobec niego obojętnie. Taki właściciel lokalu zostanie dokładnie sprawdzony. Przede wszystkim będą ustalać, kim jest i jakie ma intencje. Będą też zastanawiać się nad dalszym zabezpieczeniem tej części budynku przed kwestiami inwigilacji prezesa Kaczyńskiego
- powiedział Marcin Samsel w rozmowie z portalem Fakt. Okazuje się, że jest szereg procedur, które należy w takiej sytuacji zastosować. Głównym celem będzie sprawdzenie wiarygodności kupującego oraz potwierdzenie jego tożsamości. W takim przypadku fiskus może nawet skontrolować prawdziwość oraz legalność pieniędzy, które zostaną przeznaczone na zakup części willi. Skoro mowa o pieniądzach, warto również skupić się na samych kosztach. Jaka jest cena sąsiadowania z prezesem PiS? Nie jest ani łatwo, ani tanio.
Skoro współwłaściciel budynku chce pozbyć się swojej części, z pewnością wielu interesuje, ile może być warta nieruchomość na Żoliborzu. Jak podaje serwis Fakt, dodzwonienie się na numer podany w ogłoszeniu stało się praktycznie niemożliwe, ponieważ telefon najpierw był ciągle zajęty, a później został wyłączony. Chyba wiele osób marzy o tym, aby móc pożyczać cukier od Jarosława Kaczyńskiego. Ale do sedna. Dziennikarzom udało się jednak ustalić, że za metr kwadratowy w tej okolicy należy zapłacić od 13 do nawet 25 tys. złotych. Według Gazety.pl, o krok dalej poszedł Michał Marszał, któremu udało się ustalić, że współwłaściciel domu na Żoliborzu chce sprzedać swoją część za 2,7 miliona złotych. Wygląda na to, że potrzebne będą nie tylko grube nerwy, ale także i portfel.