Kilka dni temu na jednym z portali ogłoszeniowych pojawiła się nietypowa oferta wynajmu pokoju we Wrocławiu. Co jest w niej takiego wyjątkowego? Okazuje się, że właściciel mieszkania o wielkości 300 metrów kwadratowych podzielił je aż na 25 pokoi. Czy mowa tu o patodeweloperce? Większość nie ma wątpliwości. Liczba pomieszczeń i ich wielkość budzi spore emocje.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wspomniana nieruchomość znajduje się we Wrocławiu przy ulicy Rynek 60 i została podzielona na 23 jednoosobowe i 2 dwuosobowe pokoje. W tej drugiej opcji po prostu zostały wstawione dwa pojedyncze łóżka. Dla tylu osób właściciel przewidział dwie kuchnie oraz cztery łazienki.
Dodatkowo w mieszkaniu znajdują się pralki, lodówki, czajniki, płyty indukcyjne, kuchenki mikrofalowe, odkurzacz, deska do prasowania, suszarki na pranie. Kuchnie są wyposażone w talerze, sztućce, kubki, szklanki, garnki i patelnie
- informuje autor ogłoszenia. W opisie możemy znaleźć również kilka słów o wyjątkowości tejże lokalizacji, ze względu na znajdujący się w pobliżu sklep spożywczy, Uniwersytet Wrocławski oraz galerię handlową. Ile zatem kosztuje taka "przyjemność"? Jak na taką liczbę sąsiadów, to ceny są wysokie.
W tym przypadku cena za wynajem pokoju zależna jest od jego metrażu. Jak podaje serwis Gazeta Wrocławska, kwoty wyglądają następująco:
To tego należy doliczyć dodatkowe 350 złotych za opłaty i media. Gdy o ofercie zrobiło się głośno, w sieci zawrzało. Jeden z użytkowników platformy X (dawniej Twitter) stwierdził jasno:
Chów klatkowy Polaka". (…) Nieopodatkowane przeniewierstwo się szerzy bezkarnie, kosztem innych mieszkańców i Polaków
- czytamy na profilu Jana Śpiewaka. Wiele osób wręcz drwiło z tej sytuacji, twierdząc na przykład, że zapewne podzielone są także grzejniki, jednakże tylko jeden z sąsiadów ma dostęp do pokrętła, natomiast drugiemu trafiła się klamka od okna, dlatego wszystko jest fair. Jednak w tej sytuacji ciężko określić, czy są to zwykłe żarty. Firma odpowiadająca za ogłoszenie nie miała zamiaru milczeć względem wszystkich pogłosek na temat mieszkania.
Powierzchnia i ilość osób, przekłada się na takie ceny. Biorąc pod uwagę lokalizację, bo budynek znajduje się w rynku, to nasze ceny są jednymi z najniższych w okolicy. Nie jest to mieszkanie na lata, tylko na okres studiów. Taka oferta i organizacja 300-metrowego piętra w kamienicy to pomysł na biznes właściciela, który odpowiada na zapotrzebowanie rynku nieruchomości
- komentuje Maciej Gołębiowski z firmy Ad Libertatem Sp. z o.o, cytowany przez portal Gazeta Wrocławska.