Choć są niewielkie, potrafią znacznie uprzykrzyć wyjście do lasu. Wiele się słyszy na temat "latających kleszczy", które boleśnie atakują i zniechęcają grzybiarzy czy spacerowiczów. Leśnicy jednak każdego roku dementują te rewelacji i wyjaśniają. Małe owady są zmorą, ale z pewnością nie są "latającymi kleszczami".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Media są zalane informacjami dotyczącymi "latających kleszczy". Na szczęście jednak nie ma ona zbyt wiele wspólnego z prawdą. Taki stwór nie występuje bowiem w naturze. Pracownicy Lasów Państwowych w rozmowie z portalem Fakt.pl wyjaśnili:
To taki oksymoron jak słony cukier. Same kleszcze nie posiadają skrzydeł, nawet zredukowanych, i nie mają zdolności latania
Owadami, które zyskały to miano, są strzyżaki. Leśnicy podkreślają, że strzyżaki i kleszcze to nie to samo. Wyjaśnili również różnice pomiędzy nimi:
Strzyżaki to owady, należące do muchówek. Mają trzy pary odnóży, skrzydła, potrafią latać i - choć mogą ugryźć - nie przenoszą boreliozy, wbrew temu, co można przeczytać na wielu portalach. Natomiast kleszcze to pajęczaki, które mają cztery pary odnóży, ale nie posiadają skrzydeł i tym samym zdolności latania, nie skaczą też z drzew
Kleszcze już mogą zarazić boreliozą, choć nie wszystkie są jej nosicielami i nie każde spotkanie z nimi musi kończyć się chorobą.
Mimo tych różnic strzyżaki wciąż są niezwykle uciążliwymi owadami, które często atakują całą chmarą. Są niewielkie, płaskie, twarde i szybko się poruszają, co sprawia, że ciężko je złapać. Kiedy spadają na potencjalnego żywiciela, zrzucają skrzydła. Powszechnie żywią się krwią jeleni, danieli i saren. Nie oznacza to jednak, że ludzie są całkowicie bezpieczni. Ich ugryzienie może być niezwykle bolesne, a dla alergików nawet niebezpieczne. Powstałe po nim bąble czasami długo i trudno się goją. Okazuje się, że strzyżaki mogą wywołać reakcję alergiczną po ugryzieniu, choć zdrowa osoba może mieć po prostu krostkę, która swędzi. By ustrzec się zarówno przed strzyżakami, jak i kleszczami trzeba pamiętać o kilku ważnych sprawach. Leśnicy przypominają, że do lasu zawsze trzeba się odpowiednio ubierać. Długie spodnie, koszulka wsadzona do środka, długi rękaw. To utrudni dotarcie kleszcza czy strzyżaka do skóry. Dzięki jasnemu ubraniu łatwiej zauważymy niechcianego owada na materiale. Po powrocie z lasu koniecznie trzeba zdjąć ubranie, wytrzepać je, a najlepiej wrzucić do pralki. Ciało trzeba dokładnie obejrzeć, szczególnie w miejscach, gdzie skóra jest cienka - pod kolanami, na łydkach, okolicach pasa, bioder, brzucha i w pachwinach.