• Link został skopiowany

Rodzice nie mogą uwierzyć w to, co dzieje się w szkole. "Coś nie jest w porządku z wychowaniem"

W jednej z poznańskich szkół podstawowych pojawił się niemały problem. Rodzice zaczęli zgłaszać swoje zażalenia, bo dzieci muszą przynosić własny papier pomimo wprowadzonych opłat. Brakuje także innej rzeczy, niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania. Co na to dyrekcja? Mówi o winie uczniów.
Pojawił się problem w poznańskiej szkole - zdjęcie ilustracyjne
Fot. Anna Lewańska / Agencja Wyborcza.pl

Sprawą zajął się serwis Głos Wielkopolski, po tym jak do redakcji przyszedł anonimowy mail od rodzica jednego z uczniów ze szkoły podstawowej nr 79 w Poznaniu. Jego zdaniem dzieci muszą prosić o papier toaletowy w portierni. W odpowiedzi władze placówki mówią o problemie z wychowaniem

Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej edukacji? "Każdy musi iść na korki" [SONDA]

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Afera o papier toaletowy w Poznaniu. Uczniowie jednej ze szkół nie mają do niego pełnego dostępu 

W skardze wysłanej do redakcji, jej autor nie krył swojego oburzenia. Duże wątpliwości powodują u niego dwie sprawy związane z zasadami obowiązującymi w szkole podstawowej nr 79 im. Arkadego Fiedlera w Poznaniu. Po pierwsze - według doniesień - dzieci muszą przynosić własny papier do ksero, pomimo pobieranych opłat na ten cel, w wysokości 15 złotych. Drugim aspektem jest tzw. "afera toaletowa", ponieważ uczniowie, przed skorzystaniem z WC, muszą udać się do portierni bądź klasy, aby otrzymać papier toaletowy

Klasy pierwsze muszą przynosić papier toaletowy po osiem lub więcej rolek, chusteczki wilgotne i zwykłe. W toalecie jest podajnik na papier między kabinami a pisuarami - niestety pusty. Uczeń za potrzebą musi najpierw udać się do portierni z nadzieją, że ktoś tam będzie i wydzieli mu kawałek papieru

- grzmi rodzic jednego z uczniów. Sprawa szybko nabrała rozgłosu, a władze szkoły również pokusiły się o wyjawienie swojego stanowiska. 

Dzieci muszą prosić o papier toaletowy w szkole. Dyrekcja twierdzi, że to kwestia problemu z wychowaniem

Dyrektorka szkoły, Małgorzata Urbaniak, w pierwszej kolejności nawiązała do opłat związanych z ksero. Jak twierdzi, jej wysokość została ustalona przez Radę Rodziców, a dokonywanie wpłat nie jest obowiązkowe. Niestety, zdarza się, że uzbierane pieniądze nie wystarczają i właśnie wtedy pada prośba o przyniesienie własnego papieru. To jednak nie jest najważniejsze, ponieważ największe oburzenie rodziców oraz internautów wynika z informacji o konieczności proszenia się o papier toaletowy. Tutaj sprawa nieco się komplikuje, ponieważ Małgorzata Urbaniak zaprzecza, aby w szkole podstawowej nr 79 występował jakikolwiek problem z papierem toaletowym

Podajnik toaletach jest pusty, ponieważ mimo wieloletnich prób, próśb i szkoleń pełen podajnik działa na niektórych uczniów dziwnie - wyciągają kilometry papieru, całe rolki, zapychają toalety, zalewają łazienki - ostatnia naprawy awarii po takim uczniowskim działaniu kosztowała szkołę prawie 11000 zł, łącznie z rozkopywaniem boiska. Z tego powodu uczniowie klas młodszych mają udostępniany szkolny papier toaletowy w salach lekcyjnych

- informuje dyrektorka, cytowana przez Głos Wielkopolski. Właśnie z takich powodów papier toaletowy dla starszych klas znajduje się w portierni, skąd uczniowie pobierają go samodzielnie. 

Przykre to, ale niestety tutaj coś nie jest w porządku z wychowaniem

- komentuje. Warto przypomnieć, że to nie pierwsza "afera toaletowa" w Poznaniu. Jakiś czas temu pojawiła się podobna skarga od pracowników Polskiego Teatru Tańca

Więcej o: