Pluskwy w mieszkaniu to zawsze duży kłopot. Insekty żywią się krwią ludzi oraz zwierząt. Atakują w nocy, kiedy śpimy. Ich ukąszenia są bezbolesne, jednak niedługo potem możemy zauważyć charakterystyczne ugryzienia - zazwyczaj pojawiają się trzy w niewielkiej odległości od siebie. Wówczas musimy rozpocząć długą, czasochłonną, a niekiedy kosztowną walkę z tymi owadami.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Latem tego roku pluskwy pojawiły się w kawalerce pana Łukasza, który mieszka w jednym z dużych miast w Polsce. To wtedy zauważył na swoim ciele ugryzienia. Niezwłocznie zaczął sprawdzać, czy owady nie kryją się w jego meblach. Schronienie znalazły w rogu materaca. Z relacji mężczyzny wynika, że było ich niewiele.
Dosłownie kilka jajeczek i dwie dorosłe pluskwy
- wyjaśnia pan Łukasz w rozmowie z dziennikiem "Fakt". Mężczyzna szybko pozbył się szkodników i wyprał wszystkie rzeczy w temperaturze 60 stopni. Dodatkowo przeprowadził oprysk. Problem jednak powrócił w październiku. Pluskwy odkrył w kurtce, która znajdowała się pod nowym łóżkiem.
Wędrowała sobie po mojej kurtce jakby nigdy nic!
- podzielił się swoimi spostrzeżeniami pan Łukasz. Tym razem postanowił zwrócić się po pomoc do specjalistów. Okazało się, że za odpluskwianie musi zapłacić aż 450 złotych. Nie tylko on miał problem z niebezpiecznymi intruzami. Podczas rozmowy z sąsiadką dowiedział się, że kobieta od lata zauważa w domu robaki, a na swojej skórze ugryzienia.
Normalnie zdębiałem i stwierdziłem, że to, co mówi, oznacza, że ma w domu pluskwy. Spytałem, czy zadzwoniła po osobę od odpluskwiania, to powiedziała, że nie. A czy to zrobi, to odrzekła, że musi się zastanowić. No ręce opadają
- przekazał pan Łukasz, który postanowił poinformować spółdzielnię o pojawieniu się szkodników w bloku. Tam dowiedział się, że aby przeprowadzić odpluskwianie w częściach wspólnych musi zgromadzić podpisy od połowy mieszkańców klatki.
No szczęka mi opadła
- opowiedział o swojej reakcji na informacje spółdzielni.
Zgodnie z artykułem 22 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, obowiązek utrzymywania nieruchomości w należytym stanie higieniczno-sanitarnym spoczywa na właścicielu, posiadaczu lub zarządcy nieruchomości w celu zapobiegania zakażeniom i chorobom zakaźnym, w tym zwalczaniu gryzoni, insektów i szkodników. "Fakt" skontaktował się także z Markiem Waszczewskim, zastępcą dyrektora z Biura Głównego Inspektora GIS, który wyjaśnił, jak sprawa ta wygląda w przypadku pojawienia się pluskiew w budynku zarządzanym przez spółdzielnie.
Jeżeli chodzi o nieruchomości wspólne (np. klatki schodowe), to obowiązek ten spoczywa w przypadku wspólnoty mieszkaniowej - na zarządzie wspólnoty mieszkaniowej lub zarządcy nieruchomości, a w przypadku spółdzielni - na spółdzielni"
- podkreślił Marek Waszczewski.
Pluskwy to niewielkie owady z odwłokiem o spłaszczonym kształcie, który po posiłku się wydłuża i uzyskuje wrzecionowaty kształt. Mają barwę czerwono-brązową, a na ich głowach widoczne są czułki oraz niewielkie włoski. Niestety są to insekty o dużej wytrzymałości. Żywią się co kilka dni. Podczas nieobecności żywiciela potrafią zahibernować się nawet na kilka miesięcy - wyjaśnia Powiatowa Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna w Kamieniu Pomorskim. To wszystko sprawia, że bardzo trudno jest pozbyć się ich z mieszkania. Najczęściej bytują na naszych łóżkach lub materacach, choć mogą pojawić się w innych częściach domu. Wiele osób z początku samodzielnie walczyć z intruzami, jednak nie zawsze się to udaje.
Jeśli zauważymy pluskwy w naszym domu, zaleca się skontaktowanie się ze specjalistą i niepróbowanie rozwiązywać problemu na własną rękę. Pluskwy domowe mogą przenosić się z pokoju do pokoju w ubraniu, a próba samodzielnego ich usunięcia często może tylko pogorszyć sytuację.
- ostrzega Powiatowa Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna w Kamieniu Pomorskim.