"Love Island" jest jednym z najchętniej oglądanych programów telewizyjnych. Widzowie już od pierwszego sezonu z zapartym tchem śledzą losy uczestników zamkniętych w willi i mogą obserwować, jak rodzą się między nimi prawdziwe związki lub zażarte kłótnie. Z pewnością nie jeden fan programu zastanawiał się kiedyś, jak w rzeczywistości wygląda życie na "wyspie miłości" i jakie zasady panują między produkcją a uczestnikami. Rąbka tajemnicy uchyliła Jaqueline Sgonina z ósmego sezonu, który niedawno dobiegł końca.
Zainteresował Cię ten temat? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jaqueline była jedną z bardziej lubianych uczestniczek ósmego sezonu "Love Island". Dołączyła do grupy w trakcie trwania programu i niemal od razu wpadła w oko Bartkowi "koszykarzowi". Para miała się ku sobie aż do wielkiego finału, w którym zajęli drugie miejsce. Po emisji planowali rozpocząć wspólną przyszłość, jednak wielkie plany pokrzyżowała zdrada Bartka z inną islanderką - Karoliną. Uczestnicy kilkukrotnie opowiadali o tej sytuacji w wywiadach lub w mediach społecznościowych. Jaqueline wsparło wówczas grono jej wiernych fanów. Co pewien czas celebrytka daje swoim obserwatorom możliwość zadania kilku pytań na Instagramie, na które chętnie później odpowiada. Internauci są ciekawi nie tylko tej nieprzyjemnej sytuacji z Bartkiem, ale także prywatnego życia i udziału w programie. Niedawno pojawiło się kilka pytań dotyczących kulis produkcji, na które kobieta bez wahania odpowiedziała.
Podczas jednego z ostatnich Q&A na instagramowym profilu Jaqueline pojawiło się wiele pytań dotyczących realiów życia na wyspie. Internauci chcieli wiedzieć, jak wyglądały posiłki uczestników, o której godzinie wstawali i czy uczestnicy, którzy odpadali z programu, rzeczywiście mieli tylko 30 minut na spakowanie się. Islanderka nie miała problemu z odpowiedzią na żadne z zadanych pytań. Wyjawiła, że śniadania jedzono wspólnie, a obiady i kolacje w mniejszych grupach podzielonych ze względu na płeć.
Był catering. Można też było zgłosić swoją dietę, np. wegetariańską czy bezmleczną. Kobiety i faceci jedli osobno
- napisała na Instagramie. Z kolei godziny wstawania były dostosowane do trybu życia uczestników, którzy niejednokrotnie bawili się do późna na imprezach.
Nie było konkretnie wyznaczonych godzin. Chodziliśmy spać w zależności, jak wieczór się potoczył, ale jakoś po 2, a w stawaliśmy po 10. (...) Było mi bardzo ciężko się przestawić, bo na co dzień wstaję o 5 do pracy i chodzę spać o 23
- zdradziła Jaqueline. Jedną z największych zagadek programu był czas, który opadający uczestnik mógł wykorzystać na spakowanie się po odpadnięciu z programu. W telewizji słyszeliśmy, że tylko 30 minut, czy rzeczywiście tak było?
Tak, dlatego cieszę się, że dotrwałam do końca, bo nie wiem jakbym zdążyła
- powiedziała uczestniczka.