Usłyszała spod ziemi ciche popiskiwanie. Gdy znalazła źródło, przecierała oczy ze zdumienia

Ta historia mogła skończyć się tragicznie. Gdy pewna kobieta udała się w pole do pracy, nawet nie podejrzewała, że ten dzień będzie inny niż wszystkie. Nagle usłyszała ciche popiskiwanie dobiegające spod ziemi. Nie sądziła, że znajdzie tam istoty potrzebujące pomocy.

Jadąc poza miasto można spotkać na swojej drodze wiele dzikich zwierząt. Zwykle chowają się w lasach, na łąkach czy w polach, jednak czasami zdarza się, że w ukryciu przed niebezpieczeństwem schronią się w bardzo nietypowych miejscach. Tak było z małymi psiakami, które znaleziono w pewnej polskiej wsi. Szczeniaki były przerażone i samotnie znajdowały się pod ziemią. 

Zobacz wideo +46-latka trzymała zaniedbane psy w zimnym, przpełnionym odchodami kojcu. Została zatrzymana

Zainteresował Cię ten temat? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Usłyszała kwilenie spod ziemi. Gdy znalazła źródło tych odgłosów, była w szoku

Sytuacja miała miejsce w październiku pod Rzeczkowem w województwie łódzkim. Pewna kobieta pracowała w polu, gdy nagle usłyszała ciche kwilenie. Początkowo nie miała pojęcia skąd ono dobiega, jednak po krótkiej chwili zorientowała się, że odgłosy słychać spod ziemi. Zaczęła szukać źródła tych dźwięków i oniemiała, gdy znalazła martwego szczeniaka. Leżał przed lisią norą, a z jej głębi dobiegały popiskiwania. Mieszkanka Rzeczkowa od razu zadzwoniła po schronisko dla zwierząt "Psiakowo", znajdujące się pod Łowiczem. Na miejsce szybko przyjechali pracownicy placówki i zaczęli wydobywać zwierzęta z lisiej nory. Ostatecznie na powierzchnię wyciągnięto aż sześć żywych szczeniąt.

Szczeniaki nie zaznały wcześniej ludzkiej miłości. Obecnie czekają na kochające domy

Pieski były bardzo zaniedbane, zarobaczone i było widać, że od dawna nie jadły. Stwierdzono, że mają około trzech miesięcy, jednak nie znaleziono w pobliżu matki. Możliwe, że padła lub zmarła w wyniku bójki z innymi zwierzęciem albo porzuciła młode, gdy zorientowała się, że wokół nory kręcą się ludzie.

To rejon przy wysypisku śmieci, a w okolicy żyją zdziczałe psy. Sfora licząca kilka osobników wałęsała się po okolicy. Odłowiono pięć psów w tym także suki. Żadna z nich nie była w stanie, który wskazywałby, że właśnie karmi szczenięta

- powiedział jeden z pracowników schroniska w rozmowie z "Faktem". Szczeniaki trafiły tymczasowo do magistratu w Aleksandrowie Łódzkim. Pracownicy stwierdzili, że są zdziczałe tak, jak inne psy biegające po okolicy. Wspominali o gryzieniu i drapaniu, próbowały się bronić przed ludźmi, ponieważ wcześniej nie miały kontaktu z człowiekiem.

One nie znały ludzi i broniły się, ale już się do nas przyzwyczaiły i widać, że szybko stają się bardzo przyjazne

- powiedziano w Aleksandrowie. Ponadto pracownicy zaznaczyli, że pieski powinny jak najszybciej trafić do kochających domów, gdzie zaznają bezwarunkowej miłości. Ich zdjęcia można zobaczyć na stronie Sos Zwierz Aleksandrów Łódzki na Facebooku. Podano również dane kontaktowe dla chętnych do adopcji maluchów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.